Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarmujcie o wybrykach wandali

Redakcja
- Ta piaskownica kosztowała 2,5 tysiąca złotych, a wandale już zniszczyli jej daszek - denerwuje się Małgorzata Korczak, dyrektor Przedszkola nr 13.
- Ta piaskownica kosztowała 2,5 tysiąca złotych, a wandale już zniszczyli jej daszek - denerwuje się Małgorzata Korczak, dyrektor Przedszkola nr 13. W. Wojtkowiak
Wandale szkodzą dzieciom. Na zatrudnianie nocnych stróżów i założenie monitoringu przedszkoli nie stać.

Rozrabiają, tłuką butelki, niszczą wyposażenie tarnobrzeskich placów zabaw. Co zrobić, by młodociani wandale wynieśli się z przedszkolnych podwórek? Dyrektorzy apelują do mieszkańców, by nie bali się reagować.

W przedszkolu nr 13 ostatnio dają się we znaki młodzieńcy, którzy uwielbiają popisywać się skokami. Ślad podeszwy pod oknem to pamiątka po ryzykownych ewolucjach.

Może stać się krzywda

- Nawet wczesnym popołudniem przeskakują przez siatkę. Nie chcą wyjść i pytają, czy mogą się tu pobawić, bo nie mają gdzie ćwiczyć. A czy to moja wina? - rozkłada ręce Małgorzata Korczak, dyrektor przedszkola przy ulicy Sokolej.

- Naszą rolą jest dbać o bezpieczeństwo dzieci. Nie możemy pozwolić na to, żeby któremuś stała się krzywda na zepsutej huśtawce albo ławce. A do tego prowadzą te wszystkie wybryki - bulwersuje się szefowa trzynastki. - Na zabawki i urządzenia mamy pieniądze od rodziców i sponsorów, dbamy o nie, naprawiamy. Mogłyby służyć dzieciom przez lata, gdyby nie to, że chuligani się na nich wyżywają. Odnowione już ławki będą kopać dopóki się nie rozpadną.

Największe zniszczenia dokonują się wieczorami, kiedy nikt nie widzi. Albo tylko udaje, że nie widzi. Małgorzata Korczak wystosowała list do policji o częstsze interwencje po godzinach pracy przedszkoli. Pierwsza poskutkowała, w piątek było spokojniej. Dyrektorka zaapelowała do rodziców, by dawali znać policji, jeśli widzą nieproszonych gości rezydujących za ogrodzeniem. Nie muszą podawać swojego nazwiska.

W piłkę grają na dachu

Te same problemy mają inne miejskie przedszkola, o dziwo położone w centrach osiedli, gdzie jak na dłoni widać, co się dzieje. Trudno w to uwierzyć jednak Teresa Jurek, dyrektorka przedszkola nr 1 przy ulicy Kosmonautów na Przywiślu mówi o znieczulicy.

- Gdy zechcę wyciąć drzewo mając na to zezwolenie ludzie dzwonią po Straż Miejską, a jeśli banda wyrostków gra w piłkę na dopiero co naprawionym dachu nikt nawet nie reaguje - wyznaje. Wandale to zmora. Od lat niszczą ławki, po każdym święcie kradną flagi, wspinają się po piorunochronie, podstawiają zapalone świeczki pod drzwi tarasowe.

- Nie ma mocnych. Nasz woźny musiałby nocować w przedszkolu, żeby dopilnować porządku. Raz kiedy ich przepędził, na złość wybili mu szyby - mówi Teresa Jurek.
Na zatrudnienie stróża nocnego przedszkoli nie stać. - Nie mamy na to funduszy, pozostają nam prośby do Straży Miejskiej, żeby przypilnowała spokoju - mówi Janina Nasternak, dyrektorka integracyjnego przedszkola nr 9 przy ulicy Dekutowskiego. Tu często zdarza się, że dzień pracy woźny zaczyna od zbierania butelek po piwie i sprzątania szkła w ogrodzie. Siatka ogrodzenia jest często przecinana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie