Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaplica odnowiona po 60 latach

Klaudia Tajs
Kopia Tryptyku Jacka Malczewskiego znajduje się w drewnianym ołtarzu, który także został zrekonstruowany.
Kopia Tryptyku Jacka Malczewskiego znajduje się w drewnianym ołtarzu, który także został zrekonstruowany. K. Tajs
Kaplica pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej w Baranowie Sandomierskim zostanie włączona do trasy muzealnej.

Tylko najstarsi mieszkańcy Baranowa Sandomierskiego, mogą pochwalić się, że uczestniczyli w nabożeństwach w zamkowej kaplicy. Od czwartku, kaplica ponownie pełni funkcję liturgiczną.

Dzięki gruntownej rekonstrukcji dziś jest to jedyne pomieszczenie w zamku, które odzyskało swój pierwotny wygląd, utracony po wybuchu II wojny światowej.

WYBITNI TWÓRCY

Secesyjna zamkowa kaplica została ufundowana ku czci Bogarodzicy w 1902 roku przez Stanisława Dolańskiego, jednego z właścicieli zamku. Jej wnętrze to dzieło trzech wybitnych artystów ówczesnej epoki Tadeusza Stryjeńskiego, Józefa Mehoffera oraz Jacka Malczewskiego.

Jacek Malczewski był twórcą trzech obrazów. Tryptyku - "Święty Tobiasz z Aniołem", "Madonna z Dzieciątkiem" oraz "Święty Jacek". Rękę Jacka Malczewskiego widać także na roślinnych elementach polichromii i stropie.

Do wybitnych twórców, którzy przyczynili się do wyposażenia kaplicy dołączył Józef Mehoffer, autor wspaniałych witraży. Swój wkład w powstanie i wyposażenie kaplicy mieli także lokalni rzemieślnicy, a szczególnie stolarze, którzy wykonali drewniane elementy wystroju. To właśnie oni byli twórcami drewnianego ołtarza, ławek, stropu i ścian.

KONIEC ŚWIETNOŚCI

Po wybuchu II wojny światowej, z chwilą rozpoczęcia działań wojennych na przyczółku baranowsko - sandomierskim Dolańscy opuścili zamek. Schronili się u rodziny w Krakowie.

- Dzięki szybkiej reakcji miejscowego księdza obrazy i przedmioty sakralne zostały schowane na plebanii - opowiada Adam Zwolak, dyrektor Muzeum w Baranowie Sandomierskim. - Niestety, nie udało się uchronić witraży, które zostały doszczętnie zniszczone przez wojska radzieckie. Zachował się tylko malutki witraż nad wejście do kaplicy.

Po zakończeniu działań wojennych, ówczesna władza ludowa, przeznaczyła kaplicę na cele społeczne. Przechowywano w niej zboża i nawozy sztuczne, na potrzeby miejscowej ludności.

OD KINA DO AGENCJI

Światełko w tunelu i zapowiedź remontu kaplicy pojawiło się w 1956 roku. Wtedy to profesor Alfred Majewski przy pomocy Ministerstwa Kultury i Sztuki podjął się odbudowy zamku.

- Niestety, kaplica została pominięta jeśli chodzi o przywrócenie jej sakralnego wyglądu - dodaje Adam Zwolak. - Dla potrzeb zagłębia siarkowego utworzono w niej salę kinową, w której wyświetlano filmy pokazujące postęp prac wydobywczych rudy siarkowej. W ścianie kaplicy wybito nawet otwór, który łączył ją z pomieszczeniem projekcyjnym pokazuje. Ustawiono krzesła i zasłonięto witraże. Organizowano projekcje. Zapraszano na nie przede wszystkim gości hotelu i notabli.

W 1997 roku Agencja Rozwoju Przemysłu przejęła Zamek w Baranowie Sandomierskim. Agencja przygotowała program konserwacji i modernizacji zamku, w którym remont kaplicy przewidziano jaki ostatni etap prac. Jednak dopiero w ubiegłym roku udało się wprowadzić do planu remontu rekonstrukcję tych wnętrz. Prace konserwatorskie trwały niecały rok.

SPROWADZAJĄ ZBIORY

Niestety, pojawił się problem, czy dyrekcji zamku uda się odzyskać obrazy Jacka Malczewskiego, które obecnie są własnością Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie. - Na ten moment nie udało nam się ich odzyskać - ubolewa Adam Zwolak. - Jedynie dostaliśmy zgodę na wykonanie kopii obrazu przez firmę konserwatorską. Kopia Tryptyku znajduje się w drewnianym ołtarzu, który także został zrekonstruowany.

Do nielicznych przedmiotów, jakie wróciły do kaplicy należy feretron. To postać Madonny z aniołami. - Feretron czekał na swój dzień w miejscowej parafii - cieszy się dyrektor Zwolak. - Stoi w tym samym miejscu co dawniej. Drugim oryginalnym przedmiotem, jaki wrócił do zamkowej kaplicy jest pamiątkowa tablica, w której Stanisław Dolański pisze, że kaplica została ufundowana ku czci Bogurodzicy.

Innymi, ważnymi elementami, jakie zdobią odrestaurowaną kaplicę i swoim wyglądem dopełniają charakter jej wystroju, jest sześć witraży. Każdy z nich ma swoją nazwę. - Ich autorem jest Jacek Białoskórki z Krakowa, który wzorował się na pierwotnych witrażach - tłumaczy dyrektor. - Wykonał je na tym samym niemieckim szkle co Józef Mehoffer. Drewniany strop zachował się w całości. Wykonaliśmy na nim tylko konserwację zachowawczą. Drewniane ławy i elementy ścian wykonano na podstawie planów inwentaryzacyjnych z 1956 roku.

UROCZYSTE POŚWIĘCENIE

Po zakończeniu remontu zrodził się pomysł, by wnętrzu kaplicy przywrócić charakter liturgiczny. - Aby tak się stało musieliśmy spełnić wiele wymogów - wylicza dyrektor Zwolak. - Nie mogą się w kaplicy odbywać żadne spotkania czy imprezy o charakterze rozrywkowym, lecz tylko msza święta lub uroczystości kościele. Zarząd Agencji Rozwoju Przemysłu wystąpił z wnioskiem do Andrzeja Dzięgi, biskupa sandomierskiego o przywrócenie funkcji liturgicznej.

Wiadomo już, że msze święte i inne nabożeństwa nie będą odbywały się w kaplicy o stałych porach, Nie będzie także stałego miejsca dla sakramentu świętego. Będzie on przynoszony przez księdza z miejscowej parafii.

W czwartek kaplicę poświęcił ordynariusz sandomierski biskup Andrzej Dzięga. W uroczystości uczestniczyli pracownicy zamku, zarząd Agencji Rozwoju Przemysłu oraz mieszkańcy, którzy z nostalgią wracają do miejsca, gdzie 60 lat temu, odbywały się nabożeństwa.

Od piątku zamkowa kaplica pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej zostanie włączona do trasy muzealnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie