51-letni mężczyzna wyprowadzał krowę na pastwisko. Trzymał w ręku pal przytwierdzony do łańcucha. Zwierzę szarpnęło, człowiek stracił równowagę i upadł. Tak nieszczęśliwie, że metalowy pręt wbił się w klatkę piersiową. Na ratunek nie było szans.
- To naprawdę porządny człowiek, bardzo pracowity. Miał plany, zaczął tę stodołę rozbierać, szopę jakąś tam stawiał - mówi Eugeniusz Ząbek, sołtys Dymitrowa Małego. - Zawsze się odezwał, często go w polu widziałem jak pracował.
Więcej jutro w Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?