Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie można pływać w zalewie w Machowie

Wioletta Wojtkowiak
- Niestety, wody w Wiśle zabrakło, by dopełnić zbiornik - rozkłada ręce Krzysztof Szaraniec, prezes zarządu Kopalni Machów SA.
- Niestety, wody w Wiśle zabrakło, by dopełnić zbiornik - rozkłada ręce Krzysztof Szaraniec, prezes zarządu Kopalni Machów SA. W. Wojtkowiak
A miało być tak pięknie. Słońce, plaża, woda…Niestety tej w zalewie machowskim nie jest na tyle dużo, by tego lata można było już popływać.

Otwarcia sezonu wodnego nie będzie. To ostateczna decyzja. Tarnobrzeżanie, których widok błękitnej tafli kusi będą rozczarowani.

Tym bardziej, że szefowie kopalni Machów, która zarządza rekreacyjnym zbiornikiem wielokrotnie zapewniali, że w tym roku uda się napełnić posiarkowe wyrobisko do wymaganego poziomu. Nie będzie więc przeszkód, by oddać jezioro do użytku amatorom kąpieli. W tym roku.

Natura była niełaskawa

Niestety, termin był już zagrożony, bo łagodna zima pokrzyżowała te plany. Po raz pierwszy bowiem zakończenie pionierskiej inwestycji nie zależy od pieniędzy i postępu prac, ale sił natury.

- Zima poskąpiła śniegu, więc stan wody w Wiśle długo utrzymywał się poniżej poziomu, przy którym mogliśmy otworzyć śluzy i kontynuować napełnianie - mówi Krzysztof Szaraniec, prezes Kopalni Machów SA.

Kiedy stało się to możliwe, czyli stan i czystość wiślanej wody odpowiadała normom jeszcze w maju była nadzieja, że brakujące trzy metry wody uda się przez śluzę wpuścić. Zabrakło nie tylko czasu, bo napełnianie zgodnie z pozwoleniem może trwać do końca czerwca, ale też dobrej jakościowo wody.
Byle do wiosny

- Zabrakło 2 metrów i dwóch centymetrów do tego, by można było dopełnić zbiornik do określonej rzędnej. A był to warunek, żeby pomyśleć o wpuszczeniu ludzi nad jezioro - podkreśla Szaraniec. Będzie to możliwe dopiero latem przyszłego roku. Wiosną wystarczą 2-3 tygodnie, by zakończyć napełnianie.

Niestety, żeby obietnice wypoczynku nie okazały się palcem na wodzie pisane musi rozstrzygnąć się jeszcze najważniejsza kwestia - kto będzie gospodarzem 500-hektarowego zbiornika, którym w imieniu Skarbu Państwa zarządza Kopalnia Machów w likwidacji. Ta decyzja po stronie rządowej powinna zapaść w przyszłym roku.

Tarnobrzeski samorząd ma nad wodą jedynie sześciohektarową działkę po stronie ośrodka rekreacyjnego Kama, na której zamierza wybudować ośrodek sportów wodnych i kąpielisko. Jak informuje wiceprezydent Andrzej Wójktowicz projekt wielofunkcyjnego budynku powinien być gotowy w przyszłym roku, a jeszcze w tym radni powinni uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego terenu decydujący o tym, co można będzie nad zalewem budować a czego nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie