Wyniki czwartkowej sekcji zwłoki Kingi z Tarnobrzega - zmarłej kilka dni temu jednej z dwóch sióstr cierpiących na porażenie mózgowe i wodogłowie, zostaną przesłane do krakowskiej kliniki. Zapoznają się z nią biegli, którzy przygotowują opinię na potrzeby sprawy karnej przeciwko rodzicom dzieci.
- Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka była ostra niewydolność krążenia. Według lekarza, ogólny stan dziecka był dobry, biorąc pod uwagę schorzenia, na jakie dziewczynka cierpiała - mówi Robert Kiliański, prokurator rejonowy w Tarnobrzegu.
PROKURATOR POSTAWIŁ ZARZUTY
4-letnia Kinga zmarła w Domu Pomocy Społecznej w Lubaczowie, gdzie trafiła wspólnie z o rok starszą siostrą Łucją w lutym tego roku. Cierpiące na nieuleczalne choroby dziewczynki zostały odebrane rodzicom po tym, jak pozostawili je przez jedenaście dni bez opieki.
Całkowicie uzależnione od innych dzieci nie były karmione i pojone - jedynie zdrowa 11-letnia siostra oraz dwa lata młodszy brat zajmowali się rodzeństwem na tyle, na ile umieli. Rodzice w tym czasie non stop pili alkohol, zażywali też narkotyki. W prokuraturze usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad własnymi, upośledzonymi psychicznie i fizycznie dziećmi.
BIEGLI PRZYGOTUJĄ OPINIĘ
Właśnie na potrzebę tego śledztwa biegli z Krakowa przygotowują opinię, która ma określić stan zdrowia, w jakim chore dziewczynki znajdowały się w tamtym czasie. Od tego będą zależeć zarzuty, jakie znajdą się w akcie oskarżenia.
- Jedna z dziewczynek zmarła, dlatego chcemy, aby biegli wypowiedzieli się, czy do jej śmierci w jakikolwiek sposób mogły przyczynić się wydarzenia ze stycznia tego roku - dodaje prokurator Kiliański.
Rodzice Kingi i Łucji mają już ograniczone prawa rodzicielskie względem dwójki starszych dzieci, nad którymi opiekę sprawują dziadkowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?