Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czujniki w sygnalizatorach nie reagują na rowery

Klaudia Tajs
Z remontu skrzyżowania nie cieszą się właściciele jednośladów, dla których przejechanie przez skrzyżowanie, często oznacza zejście z roweru i wjechanie na chodnik.
Z remontu skrzyżowania nie cieszą się właściciele jednośladów, dla których przejechanie przez skrzyżowanie, często oznacza zejście z roweru i wjechanie na chodnik. K. Tajs
Rowery i motorynki są zbyt lekkie, dlatego czujniki sygnalizatora nie włączają się.

Po co nam sygnalizacje świetlne w mieście, skoro nie możemy być użytkownikiem dróg - pytają właściciele jednośladów z Tarnobrzega. Czujniki w nowo zamontowanych sygnalizatorach nie reagują na rowery i motorowery, dlatego ich kierowcy chcąc przejechać przez skrzyżowania wjeżdżają na chodniki i łamią przepisy.

Odremontowane skrzyżowania głównych ulic Tarnobrzega są chlubą lokalnego samorządu. Skrzyżowanie ulicy Wyspiańskiego z Kopernika oraz Moniuszki z Mickiewicza, po remoncie zostały poszerzone i wyposażone w nowe sygnalizatory, a nawet brzęczki dla osób z wadą wzroku. Niestety, z remontu skrzyżowania nie cieszą się właściciele jednośladów, dla których przejechanie przez skrzyżowanie, często oznacza zejście z roweru i wjechanie na chodnik.

RADZĄ SOBIE JAK MOGĄ

W najgorszej sytuacji są ci właściciele rowerów, motorynek, a nawet motorów, którzy przejeżdżają przez Tarnobrzeg pierwszy raz. - Nie wiedzą, że czujniki nie obejmą ich pojazdu, dlatego długo czekają na skrzyżowaniu, na zmianę świateł - mówi Augustyn Mirkowski, rowerzysta z Tarnobrzega. - Kiedy nie ma zmiany świateł, rozglądają się nerwowo. Dopiero nadjeżdżający z tyłu samochód powoduje, że czujnik sygnalizatora włącza się i jest zielone światło.

Właściciele jednośladów z Tarnobrzega mają kilka sposobów na wyjście z opresji. - W najkorzystniejszej sytuacji są ci rowerzyści, którzy stoją na zewnętrznym pasie i chcą skręcić w lewo lub prawo, wówczas schodzą z pojazdu lub wjeżdżają na chodnik - opisuje rowerzysta. - Gorzej, kiedy jedziemy środkowym pasem i chcemy przejechać przez skrzyżowanie prosto. Czekamy aż nadjedzie samochód.
Niestety, bardzo często, jak mówią właściciele jednośladów, wjazd ze skrzyżowania na chodnik i przejazd na dalszy odcinek ulicy kończy się mandatem przyznanym przez strażników miejskich lub policje. - Kiedy tłumaczymy się, że zjeżdżamy, bo czujniki sygnalizatora nie obejmują naszych rowerów, słyszymy, że łamiemy prawo i stwarzamy zagrożenie dla pieszych - dodaje inny rowerzysta. - Co mamy robić, którędy jeździć. Chodnikami nie możemy. Na skrzyżowaniach nie obejmują nas sygnalizatory.

SZUKAJĄ ROZWIĄZANIA

Paweł Antończyk z biura prasowego Urzędu Miasta Tarnobrzega przyznaje, że problem z czajnikami sygnalizatorów, które nie włączają się dla jednośladów istnieje. - Pętle indukcyjne łączące drogę z czujnikiem sygnalizatora nie uwzględniają lekkich pojazdów - przyznaje Antończyk. - Średnio samochód waży 800 kilogramów. Rower 10 lub 15 kilogramów. Dlatego czujniki nie są w stanie zareagować na tak lekki pojazd. Łatwiej mają motocykliści, których pojazdy ważą już 100 kilogramów.

Najlepszym rozwiązaniem problemu byłoby zamontowanie przy sygnalizatorach fotokomórek. Niestety ich montaż jest kosztowny, dlatego samorząd będzie szukał innego rozwiązania problemu. - Nie tylko Tarnobrzeg zastanawia się, jak zamontować czujniki, by reagowały na jednoślady, inne miasta także - zapewnia Paweł Antończyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie