Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armator kartonowej floty z sukcesami

Wioletta Wojtkowiak
Tomek Ciach i jego mistrzowski model "Victory”
Tomek Ciach i jego mistrzowski model "Victory” W. Wojtkowiak
Niemal jak każdy chłopiec, marzył o pływaniu po morzach. Marynarzem nie został. Ma za to sukcesy w modelarstwie okrętowym.

Budowanie modeli statków i okrętów to życiowa pasja Tomasza Ciacha z Tarnobrzega. Za słynny "Victory", na którym pływał admirał Nelson, zdobył srebrny medal na Mistrzostwach Świata Modeli Wystawowych Naviga w Czechach.
Kim najczęściej chce zostać mały chłopak? Strażakiem, lotnikiem albo marynarzem. Marzyli i oni, chłopcy z oddalonej od morza Koprzywnicy. Czytając przygodowe książki i puszczając papierowe statki na wodę, razem z kolegami wyobrażali sobie, że są bohaterami morskich bitew i mają własne okręty.

Skoro nie mogli mieć prawdziwych, robili sobie własne. Pomocą służył "Mały Modelarz". Z tego wydawnictwa wycinali i sklejali pierwsze modele statków i okrętów. Była to znakomita okazja do zdobywania marynistycznej wiedzy. A Tomasza Ciacha zawsze interesowała historia, a zwłaszcza historia polskiej marynarki.

Marynarzem nie został. Jak to bywa w życiu, wyszło zupełnie inaczej. Ale fascynacja modelarstwem pozostała. Pasję musiał odpuścić na czas studiów. Akademik nie sprzyjał precyzyjnej pracy. Później, mając już dyplom, Tomasz Ciach znów zaczął robić to, co najbardziej lubi. Sklejał i sklejał, aż dwa lata temu poczuł się na siłach, aby zmierzyć swoje dzieła z innymi modelarzami.

MISTRZ I WICEMISTRZ W SWOJEJ KLASIE

Specjalizuje się w modelarstwie redukcyjnym. Statki i okręty, które buduje z kartonu, są pomniejszoną, wierną kopią tych, które w rzeczywistości pływały po morzach i oceanach. To modele wystawowe, a więc nie pływają. Za to doskonale prezentują się na półce.

Kunszt, z jakim Tomasz Ciach je tworzy, został wysoko oceniony. Za okręt "Piorun" zdobył Mistrzostwo Polski Mikromodeli w Łodzi, w klasie C4. Jego modele zyskały uznanie także na mistrzostwach, jakie organizuje niezależna Międzynarodowa Organizacja Modelarstwa Okrętowego i Sportów Modelarskich NAVIGA.

W maju tego roku zajął drugie miejsce na Mistrzostwach Polski Modeli Redukcyjnych Statków i Okrętów Klasy C NAVIGA we Wschowie, w klasie C7 a. Nominacja do kadry narodowej była dla niego dużym zaskoczeniem. Dzięki temu sukcesowi mógł pod koniec sierpnia pojechać na modelarskie mistrzostwa świata do Czech. W Jabłoncu jego model okrętu "Victory" zdobył srebrny medal w klasie C7 (modele kartonowe).

Tomasz Ciach

Tomasz Ciach

Ma 34 lata, jest absolwentem Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, gdzie studiował historię, i wychowania fizycznego na Wszechnicy Świętokrzyskiej. Mieszka w Tarnobrzegu. Uczy wychowania fizycznego w katolickim liceum i gimnazjum w Sandomierzu. Jest instruktorem modelarstwa okrętowego i marzy, by w Tarnobrzegu założyć pracownię dla pasjonatów tej sztuki.

LICZY SIĘ KAŻDY SZCZEGÓŁ

"Victory" to słynny, trójpokładowy brytyjski okręt liniowy, który brał udział w wielu bitwach morskich i na którego pokładzie zginął admirał Nelson w akcji pod Trafalgarem.

Ten prawdziwy stoi w suchym doku w Portsmouth jako pamiątka narodowa i można go zwiedzać. Jego model zdobi mieszkanie Tomasza Ciacha. Ciekawe, czy admirał Nelson byłby z niego dumny. Na razie modelarz ma jedno marzenie. Zobaczyć to szczytowe osiągnięcie szkutnictwa. Pojechać do Anglii, żeby przespacerować się po okręcie, którego maszty sięgają wyżej niż wieżowiec, w którym mieszka.

Wicemistrzowski "Victory" w skali 1 do 200 przyciąga wzrok realistycznym wyglądem. Jest 200 razy mniejszy od prawdziwego oryginału. Dopiero naprawdę z bliska widać, że cały okręt nie jest z drewna, ale z papieru. Maszty powstały ze zwiniętych kartoników, tak samo jak działa, umieszczone w furtach armatnich. Tylko do wykonania olinowania można użyć nici.

- Modele z kartonu dorównują modelom z metalu, drewna, plastiku, bo wydawnictwa, które sprzedają elementy do wycinania i samodzielnego kształtowania, mają coraz doskonalszą grafikę - mówi Tomasz Ciach.

Warunek - gdyby ktoś chciał wystawiać modele na konkursach, nie może do ich klejenia używać części wycinanych laserowo. Taka ingerencja, ułatwiająca pracę, jest niedozwolona.

WOLĄ MIEĆ NIŻ KLEIĆ

Praca nad modelem statku czy okrętu to prawdziwa szkoła cierpliwości i pokory. Wykonanie redukcji, czyli wiernej kopii w skali, zajmuje czasem kilka lat. Okrętowi "Victory" Tomasz Ciach poświęcił rok pracy. Systematycznej, po kilka godzin dziennie. Był dokładny do bólu, bo wycinając najmniejsze elementy, nietrudno zranić się skalpelem.

Model musi być dokładny, czysty, mieć dobre proporcje i symetrię. W tej konkurencji liczą się położenie najcieńszej liny, najmniejszy bloczek, dosłownie wszystko. To wymaga wprost zegarmistrzowskiej precyzji.

Proces tworzenia daje radość, ale jest żmudny i długi. Z tego powodu koledzy Tomka lubią mówić przewrotnie, że wolą posiadać modele niż je kleić.
- Spotykamy się z opiniami niektórych, że takie modelarstwo to nie jest sztuka, tylko odwzorowanie. Ale już po niezbyt głębokim zapoznaniu dochodzą do wniosku, że wymaga to tak dużych umiejętności, iż można mówić o sztuce. Zwłaszcza w klasach, gdzie konieczne są rzeźbienie elementów, obróbka, spawanie. Dobrzy modelarze mogą się czuć prawdziwymi specjalistami od budowy okrętów.

CHCĘ OTWORZYĆ MODELARNIĘ

Drugim marzeniem Tomasza Ciacha jest otwarcie pracowni modelarskiej w Tarnobrzegu. Czeka już na odbiór dokumentów, potwierdzających uprawnienia instruktorskie. Modelarską pasję zaszczepił podopiecznym z Uczniowskiego Klubu Sportowego w Sandomierzu.

Jego uczeń Marcin Hara za okręt "Bismarck" zdobył trzecie miejsce na Mistrzostwach Polski w Klasie Modeli Kartonowych Junior. Kilku innych dostało miejsca w pierwszej dziesiątce. - Chcę swoim doświadczeniem podzielić się z młodzieżą - podkreśla mistrz.

Modelarstwo okrętowe kartonowe nie jest drogim zajęciem. Trzeba mieć nożyczki do papieru, podkładkę na stół, nożyki do wycinania, farbki akwarelowe i pędzelek do retuszu, nici. "Mały Modelarz" daje w promocji początkującym modele w cenie 5 złotych.

Na internetowych stronach, poświęconych modelarskiej sztuce tworzenia, można znaleźć takie "ostrzeżenie": "Jeżeli nie miałeś dotychczas okazji posmakować tego hobby, to uważaj, bo kiedy raz spróbujesz, to już się nigdy od niego nie uwolnisz".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie