Kobieta wciąż leczona jest na gruźlicę, poza tym niedawno urodziła dziecko.
Na swoim koncie tarnobrzeżanka ma już wyrok skazujący - dostała dwa lata więzienia w zawieszeniu, za dźgnięcie nożem swojego konkubenta. W grudniu ubiegłego roku było podobnie.
Też był nóż, też dostał konkubent, ale już inny.
Zdarzenia rozegrały się w Padwi Narodowej (powiat mielecki), w mieszkaniu konkubenta Katarzyny P. Ona sama nie ma miejsca stałego zameldowania, choć pomieszkuje zazwyczaj w Tarnobrzegu. Jest matką siedmiorga dzieci, wszystkie przebywają w domach dziecka na terenie całego kraju.
Feralnego wieczoru kobieta piła alkohol ze swoim konkubentem oraz dwoma kolegami. Kiedy towarzystwo było mocno nietrzeźwe, Katarzyna P. miała powiedzieć do "przyjaciela", że od niego odchodzi. Na tym tle doszło do kłótni, potem awantury i szarpaniny. W pewnej chwili kobieta wyszła do kuchni i przyszła z nożem. Uderzyła konkubenta dwa razy w okolice klatki piersiowej. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Na szczęście zadane rany nie okazały się śmiertelne.
Kobieta trafiła do aresztu śledczego, gdzie została przebadana. Okazało się, że jest chora na gruźlicę płuc i kilka innych chorób. Trafiła do Łodzi, gdzie w specjalnym szpitalu w warunkach więziennych, jest leczona.
Z tego to powodu proces Katarzyny P. nie może ruszyć. Ostatnio pojawił się kolejny powód - kobieta urodziła dziecko i musi się nim opiekować przez pewien czas. Kilka dni temu tarnobrzeski sąd przedłużył tymczasowy areszt stosowany względem nożowniczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?