Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostre zakręty zmorą kierowców

Michał Majka
Największe problemy z pokonywaniem zakrętów mają kierowcy dużych samochodów.
Największe problemy z pokonywaniem zakrętów mają kierowcy dużych samochodów. M. Majka
Samochody co rusz lądują na barierkach, ale póki co, o nowej drodze kierowcy muszą zapomnieć.

Dwa ostre zakręty na granicy powiatów tarnobrzeskiego i sandomierskiego wciąż są zmorą przejeżdżających tamtędy kierowców. Nie pomogły zastosowane tam dodatkowe środki bezpieczeństwa. Kolizji wcale nie ubyło.

O koszmarze kierowców jadących trasą Sandomierz - Stalowa Wola już pisaliśmy. Przypomnijmy, że dwa dziewięćdziesięciostopniowe zakręty stały się przekleństwem zmotoryzowanych, gdy przeszło dziesięć lat temu zamknięto stary most na lokalnej rzece - Trześniówce. Zmiana organizacji ruchu zakładała wybudowanie nowego mostu i poprowadzenie drogi równoległej do ulicy Trześniowskiej w Sandomierzu. Most istotnie powstał, ale droga nie.

NOWEJ DROGI NIE WIDAĆ…

Dlatego kierowcy są zmuszeni mierzyć się z dwoma ostrymi zakrętami, a dla wielu z nich kończy się to tragicznie. Właściciele gospodarstw sąsiadujących z newralgicznym punktem drżą o swoje bezpieczeństwo, bo już nieraz duże samochody ciężarowe rozbijały barierki tuż przed ich oknami. I oni, i kierowcy muszą się jednak uzbroić w cierpliwość. Bo chociaż decyzja o lokalizacji drogi pozwalającej ominąć zakręty zapadła już w lutym, to nie zgadzały się na jej wybudowanie osoby, przez których parcele ma ona przebiegać. I tak rozpoczęcie inwestycji znów przeciągnęło się w czasie.

Mimo wielu złożonych odwołań od tej decyzji, na przełomie lipca i sierpnia Ministerstwo Infrastruktury utrzymało w mocy dokument o lokalizacji ulicy "Lwowskiej bis" z lutego.

- Jej budowa rozpocznie się po ukończeniu prac związanych z postawieniem drugiego mostu na Wiśle - tłumaczy Małgorzata Pawelec, specjalista do spraw komunikacji w kieleckim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Budowa mostu ma potrwać około dwóch lat.

Na inwestycję z niecierpliwością czekają zarówno mieszkańcy powiatu sandomierskiego, jak i tarnobrzeskiego. Droga krajowa 77, o której mowa, jest bowiem odcinkiem łączącym te dwa powiaty.

- Mam nadzieję, że ta nowa droga rozwiąże problem niebezpiecznych zakrętów. Co jakiś czas barierki niszczy kolejne auto - przyznaje Marian Grzegorzek, wójt sąsiadującej z zakrętami gminy Gorzyce. - Niektórzy wręcz kojarzą położenie naszej gminy z tymi ostrymi łukami.

POLICJA I DROGOWCY BEZRADNI

Od początku roku w tym niebezpiecznym miejscu doszło do około dwudziestu kolizji. Dwie z nich były poważne. Jak twierdzą regularnie jeżdżący tamtędy kierowcy, nie ma tygodnia, by na Trześniowskiej nie doszło do jakiejś stłuczki.

- Główne przyczyny tych zdarzeń to nadmierna prędkość i śliska nawierzchnia - mówi Jarosław Ciźla, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu. - Gdyby kierowcy przestrzegali ograniczenia prędkości do 30 kilometrów na godzinę, wielu kolizji można by uniknąć.

Od tego roku o dwóch groźnych zakrętach informują duże, odblaskowe tablice ostrzegawcze, ale nie przyniosły one zamierzonego rezultatu. Jednak kielecki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że eksperci cały czas zastanawiają się, jak poprawić bezpieczeństwo na tym pechowym odcinku.

- Zakupiliśmy już specjalne taśmy, które planujemy zamontować na bariery - mówi Małgorzata Pawelec. - Nasi specjaliści muszą jednak najpierw sprawdzić, czy barierki, zniszczone wskutek kolizji, nadają się do tego, by założyć na nie odblaski, dlatego zamontujemy je w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie