Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozwali spółdzielnię do sądu

Klaudia Tajs
Sporny teren to ponad osiem hektarów, które leżą w bardzo atrakcyjnym miejscu, przy drodze krajowej nr 9 łączącej Tarnobrzeg z Rzeszowem.
Sporny teren to ponad osiem hektarów, które leżą w bardzo atrakcyjnym miejscu, przy drodze krajowej nr 9 łączącej Tarnobrzeg z Rzeszowem.
Władze Nowej Dęby walczą w tarnobrzeskim sądzie o zwrot gruntu, przekazanego kilka lat temu Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Ponad osiem hektarów ziemi leży w centrum miasta. Spółdzielnia miała postawić tam blok. Teren porastają chaszcze, tymczasem samorząd planuje tam zabudowę jednorodzinną i handlową.

Tarnobrzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa posiada wieczyste użytkowanie na gruntach w nowodębskim osiedlu Północ. Teren przekazali radni poprzednich kadencji, z nadzieją, że spółdzielnia zbuduje tu blok wielorodzinny. Niestety, od tego czasu ziemię porastają krzaki.

CENNY KĄSEK

Sporny teren leży w bardzo atrakcyjnym miejscu, przy drodze krajowej numer 9 łączącej Tarnobrzeg z Rzeszowem. Spółdzielnia nie podjęła żadnych inwestycji, które powinna w celu zagospodarowania terenu. - Terminy wyznaczone dla zagospodarowania tych działek minęły, dlatego chcemy je odzyskać i zagospodarować we własnym zakresie - mówi Zygmunt Żołądź, wiceburmistrz Nowej Dęby. - Rozmowy z zarządem spółdzielni zakończyły się fiaskiem. Dlatego wystąpiliśmy na drogę sądową. We wrześniu odbyła się pierwsza rozprawa. W tej chwili przesyłamy dokumenty, są przesłuchiwani świadkowie. Na ostatnim posiedzeniu sądu 23 października sędzia zaproponowała, abyśmy się porozumieli.

Gmina opracowuje plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. - Jest projekt, który przewiduje przeznaczenie terenu na zabudowę jednorodzinną oraz na handel i usługi - wyjaśnia wiceburmistrz. - Dlatego wartość ziemi wynosi od czterech do pięciu milionów złotych.

PROFITY PO POŁOWIE

W tym tygodniu Komisja Gospodarki Przestrzennej Rady Miasta opracowała propozycje, jakie w najbliższym czasie przedłoży zarządowi Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Gdyby spółdzielnia jasno zadeklarowała, że z chwilą sprzedaży tego terenu bierze na siebie koszty jego uzbrojenia, to poszlibyśmy na jak najdalszą ugodę, bo zależy nam, żeby teren stał się aktywny - mówi wiceburmistrz Żołądź. - Nie chcemy sytuacji, kiedy spółdzielnia będzie czerpała ze sprzedaży ziemi profity, a my ponosimy koszty uzbrojenia terenu, bo taki mamy obowiązek. Chodzi o to, aby kosztami i profitami dzielić się po połowie.

Stanisław Widz, prezes Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, nie chce komentować tej sprawy. Uważa, że mimo toczącej się sprawy w sądzie, jego wiedza na temat sporu i możliwości osiągnięcia ugody jest zbyt mała.
- Planuję w najbliższym czasie spotkać się z władzami Nowej Dęby - zapowiada prezes Widz. - Sprawa trwa i nie skończyła się, tyle mogę powiedzieć - stwierdził w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie