Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bój o lokalne media

Klaudia Tajs
Od prawej: Barbara Sudoł, kierownik Referatu Organizacyjnego, Danuta Załęska, kadrowa oraz Renata Bal, dyrektor Biura Obsługi Jednostek Samorządowych, przeglądają ostatni numer "Naszych Spraw”, wydawanego w Nowej Dębie.
Od prawej: Barbara Sudoł, kierownik Referatu Organizacyjnego, Danuta Załęska, kadrowa oraz Renata Bal, dyrektor Biura Obsługi Jednostek Samorządowych, przeglądają ostatni numer "Naszych Spraw”, wydawanego w Nowej Dębie. K. Tajs
Posłowie i wydawcy uważają, że podatnicy nie mogą opłacać "tub" lokalnych samorządowców.

Zakaz wydawania czasopism przez samorządy oraz finansowania miejskich telewizji, proponuje Izba Wydawców Prasy i część parlamentarzystów. Pomysł krytykują samorządy, które dziś wydają gazetki i współfinansują lokalne telewizje.
Grupa posłów z Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu na czele, których stoi Jarosław Sellin poseł Polska XXI wieku, planują wpisanie pomysłu do projektu ustawy autorstwa Izby Wydawców Pracy. Ustawa leży już w Ministerstwie Kultury.

Tymczasem coraz więcej gmin prowadzi pisma samorządowe i ma znaczne udziały w lokalnych telewizjach i rozgłośniach radiowych. Zdaniem pomysłodawców udziały samorządów należy ograniczyć do minimum, gdyż ograniczy to stronniczość prezentowanych i publikowanych materiałów.

BEZPŁATNY KWARTALNIK

Mieszkańcy Nowej Dęby, co trzy miesiące sięgają po "Nasze Sprawy". Kwartalnik powstał w sierpniu 1994 roku z inicjatywy ówczesnej Rady Miejskiej. Radni powołali ze swego grona 3-osobową Radę Redakcyjną, której przewodniczył obecny burmistrz, Wiesław Ordon. Wtedy ustalono charakter gazety, który ma być informacyjno-publicystycznym kwartalnikiem samorządowym. Zawiera głównie materiały informujące o działalności samorządu gminnego, a także teksty dotyczące historii, kultury regionu, etnografii, życia jednostek organizacyjnych i pomocniczych.

Gazeta jest bezpłatnie kolportowana wśród mieszkańców, instytucji, organizacji i stowarzyszeń. Nakład wynosi dwa tysiące egzemplarzy. Koszt wydania każdego egzemplarza gazety wynosi 1 złotych 21 groszy brutto. O sensie wydawania pisma mówi Zygmunt Żołądź, wiceburmistrz Nowej Dęby. - Gazeta pokazuje pracę samorządu, rzetelnie informować o działaniach gminy, daje informacje historyczne i społeczne - wylicza. - Przedstawiamy tam "suche fakty", bez ubarwiania i koloryzowania. Swoją pracę mogą w niej zaprezentować różne podmioty z terenu gminy, nawet najmniejsze szkółki wiejskie, zwykle umykające uwadze mediów. Uważam, że ta gazeta jest potrzebna. Wielu naszych mieszkańców ma biblioteczki ze wszystkimi numerami gazety. Są też tacy, którzy traktują ją jako tubę propagandową. Tylko, że "Nasze Sprawy" nie mają służyć propagandzie, a informowaniu.

Swój miesięcznik ma także Baranów Sandomierski. Ukazuje się od 2002 roku i kosztuje złotówkę. - Złotówka nie rekompensuje nam wydatków na pismo, ale wiemy, że po gazetkę sięga ten to chce poczytać, a nie bierze jako podpałki do pieca - przekonuje Mirosław Pluta, burmistrz Baranowa. - Tworzą ją mieszkańcy, którzy przynoszą swoje teksty. Dzięki temu gazeta nie jest tubą magistratu. Pismo można kupić w kioskach i sklepach. Jest czytane, bo pod koniec miesiąca coraz trudniej je dostać. Pomysł likwidacji gazetek uważam za zły.

TELEWIZJA W PRYWATNE RĘCE

Miesiąc temu, podczas sesji rady miasta ważyły się losy Miejskiej Telewizji Tarnobrzeg. Radny Norbert Mastalerz, wystąpił z wnioskiem zbycia udziałów samorządu w spółce, co wiązałoby się z jej prywatyzacją. - Miasto miało tylko pomóc przy zakładaniu telewizji, a teraz spółka powinna pracować na swój własny rachunek - przekonywał radny. - Na potrzeby sesji czy innych okoliczności moglibyśmy zawsze wykupić czas antenowy.

Pomysł popierał radny Stanisław Uziel, który od pewnego czasu mówi głośno, że jest wycinany z wizji. - Rozumiem, że Miejska Telewizja Tarnobrzeg, to telewizja salonowa i prezydencka, ale na jej utrzymanie płacą mieszkańcy i my radni także - mówi radny Uziel. - Tymczasem telewizja pokazuje tylko uroczystości z przecięcia wstęg i sesje. Gdzie tematy kontrowersyjne, które nie zawsze świadczą dobrze o naszych włodarzach?

Jednak podczas głosowania pomysł nie zyskał wymaganej większości głosów i samorząd Tarnobrzega nadal ma wpływ na linię programową Miejskiej Telewizji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie