I jedne z wyższych w kraju, dlatego grupa radnych domaga się zwołania specjalnej debaty z udziałem prezydenta miasta i dostawcy wody.
Pewne było, że cena za wodę i ścieki pójdzie od pierwszego marca w górę. Nie wiadomo było tylko, o ile, bo nowe taryfy, które rosną systematycznie od 2004 roku i będą rosły do 2028, dostawca wody przedkłada co roku o tej porze prezydentowi miasta. Od wczoraj wiadomo, że wzrost wyniesie łącznie 1 złoty 13 groszy.
DAROWALI GROSZE
Dziś tarnobrzeżanie płacą za metr sześcienny wody i ścieków 7 złotych 33 grosze. Taryfa jest jedną z wyższych w regionie. W Stalowej Woli odbiorcy płacą 5 złotych 13 groszy, w Rzeszowie 4 złote 80 groszy. Wzrost taryf, jak zapewnia prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, jest konieczny i wynika z faktu, że przedsiębiorstwo rozbudowuje sieć i modernizuje ujęcie, dzięki czemu do mieszkań płynie czystsza woda. - Wzrost jest podyktowany przede wszystkim wzrostem kosztów związanych z utrzymaniem majątku wytworzonego w ramach Funduszu Spójności - tłumaczył zawile Antoni Sikoń, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Tarnobrzegu. - Ze względu na amortyzację, wyższe podatki od nieruchomości, wzrost kosztów w przeliczeniu na 1 metr sześcienny wody i ścieków stanowi 1 złoty 32 grosze, tymczasem my proponujemy wzrost o 1 złoty i 13 groszy, czyli o 19 groszy mniej.
W czasie konferencji okazało się, że to nie jedyny dobry gest ze strony zarządu spółki. Prowadzący nie zapomnieli wspomnieć, że studium wzrostu cen prognozuje, iż w przyszłym roku opłaty powinny wynieść łącznie 8 złotych 59 groszy.
Tymczasem propozycja zarządu jest o cztery grosze niższa i wynosi 8 złotych 55 groszy. - Ograniczyliśmy skalę podwyżek - mówił prezes Sikoń. - Realizując Fundusz Spójności, dążymy do oszczędności na sieciach oraz w samym przedsiębiorstwie. Dlatego oferujemy odbiorcom dostępność cenową.
DECYZJA PRZEWODNICZĄCEGO
Propozycje taryf trafiły na biurko prezydenta miasta, który je opiniuje. Jeśli propozycja trafi na 45 dni przed wejściem cen w życie, czyli przed pierwszym marca, na sesję Rady Miasta, mogą się do niej odnieść radni. Decyzja należy do przewodniczącego Rady Miasta. - Jako mieszkaniec Tarnobrzega, uważam, że woda jest towarem, dlatego nie wpuściłbym tematu na sesję - mówi Jurand Lubas.
- Spółka musi funkcjonować. Stać mnie na kupno wody po cenie, jaka obowiązuje, i nie chciałbym jałmużny od miasta. Jako przewodniczący uważam, że trzeba pomóc ludziom, których sytuacja jest dramatyczna. W mieście jest ośrodek pomocy społecznej, który powinien zrekompensować im podwyżkę. Dlatego wprowadzę sprawę nowych taryf na sesję w grudniu lub styczniu.
ZAŻĄDAJĄ DEBATY
Zwołania debaty poświęconej podwyżce taryf od kilku dni domaga się radny Norbert Mastalerz. - Złożyłem już w tej sprawie interpelację - mówi Mastalerz. - Chciałbym, aby prezydent miasta wypowiedział się, czy w przyszłorocznym budżecie przewiduje dopłaty do wody i ścieków. Kolejny rok będę proponował, by do wyższych taryf dopłacało miasto.
Rosnące taryfy krytykują także inni radni. - Jak długo jeszcze będziemy ponosić koszty niegospodarności przedsiębiorstwa, które obciąża mieszkańców? - pyta jeden z radnych Platformy Obywatelskiej. - Jeśli temat wejdzie na sesję, będzie ostra dyskusja, bo w końcu trzeba kiedyś skończyć ten cyrk. Dlatego musi być debata.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?