Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie dopłat do wody i ścieków

Klaudia TAJS
Woda w Tarnobrzegu musi być droga, bo Pan Bóg nas nią nie obdarzył - przekonywał z mównicy Jurand Lubas, przewodniczący Rady Miasta.
Woda w Tarnobrzegu musi być droga, bo Pan Bóg nas nią nie obdarzył - przekonywał z mównicy Jurand Lubas, przewodniczący Rady Miasta. K. Tajs
Zwolennicy ulżenia mieszkańcom Tarnobrzega w opłatach za wodę i ścieki przegrali dwoma głosami.

- Woda w Tarnobrzegu musi być droga, bo Pan Bóg nas nią nie obdarzył - grzmiał z mównicy Jurand Lubas, przewodniczący Rady Miasta, podczas wtorkowej sesji. Jego argumenty przekonały radnych prawicy, którzy niemal jednomyślnie odrzucili wniosek wprowadzający dopłaty do wody i ścieków.

Wniosek radnego Norberta Mastalerza, pod którym podpisało się dziewięcioro radnych, miał ulżyć tarnobrzeżanom w kolejnej już podwyżce opłat za wodę i ścieki. Zakładał dopłatę do 1 metra sześciennego wody 31 groszy i ścieków 91 groszy. Pieniądze miały pochodzić z budżetu miasta. Z dopłaty korzystaliby wszyscy odbiorcy. Dyskusję radnych poprzedził Antoni Sikoń, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, który kolejny raz starał się nakreślić sytuację finansową spółki, a co za tym idzie, konieczność wprowadzenia podwyżki.

OPINIA PREZYDENTA

Jako pierwszy opinię do wniosku zgłosił Jan Dziubiński, prezydent miasta, który zaznaczył, że wniosek nie spełnia wymogów prawnych, stąd Rada Miasta nie powinna nad nim głosować. Zwrócił także uwagę, że po uchwaleniu dopłat, dofinansowanie z budżetu miasta objęłoby podmioty prawne.

- To przedsiębiorstwa, spółki prawa handlowego, spółdzielnie i przedsiębiorcy - wyliczał Jan Dziubiński. - Dofinansowaniem objęto by także mieszańców o wysokich dochodach, a także tych, którzy zużywają wodę do celów gospodarczych.
Dlatego prezydent Dziubiński zaproponował, by skutki zwiększonych opłat za wodę i ścieki złagodzić poprzez podwyższenie dodatków mieszkaniowych, których średnia wysokość wynosi 125 złotych. - Jego wysokość zwiększono by o około 8 złotych na osobę - sugerował. - Proponuję wstrzymać się od głosowania, do czasu otrzymania wyników analizy taryf, które przygotowuje firma consultingowa.

DAJMY ODETCHNĄĆ LUDZIOM

Autorzy wniosku bronili swoich racji. - Wszyscy mieszkańcy tworzą budżet tego miasta, więc dlaczego tylko nieliczni mieliby korzystać z dopłat? - pytał radny Mastalerz. - Jak długo jeszcze będziemy dokładać do spółki, która przynosi straty? Z analizy prezesa Sikonia wynika, że na podwyżkę mają wpływ rosnące ceny transportu. Skąd to założenie, skoro paliwo w ostatnim czasie staniało.

Radny Stanisław Uziel nie przebierał w słowach. - Tarnobrzeg to miasto emerytów i rencistów, około 90 procent mieszkańców to ludzie ubodzy - mówił. - Dajmy im odsapnąć od podwyżek. Ta podwyżka to barbarzyństwo.

Z kolei Stanisław Banaszak wytknął prezesowi Sikoniowi, że jego analiza jest mało czytelna. - Z uwagą jej wysłuchałem i ze smutkiem mówię, że nic z tego nie wiem - dodał radny. - Nie podaje pan żadnych konkretnych cyfr, brak jakichkolwiek wyliczeń. Wnioskuję o powołanie zespołu do spraw racjonalizacji kosztów.

Poparł go radny Dariusz Kołek, który dodał, że lokalny samorząd powinien zwolnić spółkę z opłaty za nieruchomości. - Wspomniał pan, że na podwyżkę wpływa amortyzacja sprzętu - mówił radny. - Płacicie 700 tysięcy złotych. Może miasto powinno zwolnić spółkę, co wpłynie na zmniejszenie planowanej podwyżki.

MUREM ZA TARYFAMI

Stanowiska radnych Tarnobrzeskiego Porozumienia Prawicy, którzy - za wyjątkiem Tadeusza Zycha, lekarza, który podpisał się pod wnioskiem, a potem wstrzymał od głosowania - od początku negatywnie odnosili się do pomysłu wprowadzenia dopłat, bronił między innymi Jurand Lubas, przewodniczący Rady Miasta. - Mam tutaj analizy, z których wynika, że woda w Tarnobrzegu nie jest najdroższa w Polsce - pokazywał radny. - Uważam, że walka o dopłaty ma charakter walki politycznej. To mit, że woda ma złą jakość. Od lat ją piję i jestem zdrowy. Woda w Tarnobrzegu musi być droga, bo Pan Bóg nas nią nie obdarzył, tak jak pobliskiego Sandomierza, który czerpie wodę źródlaną z ujęcia w Romanówce.

Argumenty przewodniczącego trafiły do radnych prawicy, którzy w trakcie głosowania byli przeciwni wnioskowi o dopłaty. Koalicjanci zebrali 10 głosów. Tym samym przegłosowali wnioskodawców, którzy mieli tylko dziewięć głosów.
Sprawa wody wróci na sesję 29 stycznia. Prawdopodobnie radni zajmą się powołaniem komisji, która zajmie się racjonalizacją kosztów wody i ścieków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie