Prokuratura zarzuca im znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad własnymi, upośledzonymi psychicznie i fizycznie dziećmi.
Śledztwo w tej sprawie trwało blisko rok, gdyż długo trzeba było czekać na opinię biegłych lekarzy. Na dodatek jedno z dzieci zmarło kilka miesięcy po opisanych aktem oskarżenia wydarzeniach, co wymagało rozszerzenia opinii lekarskiej.
- Biegli mieli za zadanie wypowiedzieć się, czy ta śmierć była efektem zaniedbań, jakich względem tego dziecka dopuścili się jego rodzice. Lekarze specjaliści nie znaleźli takiego związku - wyjaśnia Robert Kiliański, prokurator rejonowy w Tarnobrzegu.
ROK TEMU
Przypomnijmy wydarzenia, które przed rokiem wstrząsnęły opinią publiczną. Cierpiące na porażenie mózgowe i wodogłowie siostry - 5-letnia Łucja i 4-letnia Kinga, trafiły do szpitala w stanie skrajnego wycieńczenia.
Jak ustalono, przez jedenaście dni rodzice pozostawili je bez opieki, w tym czasie non stop pili alkohol i zażywali narkotyki. Przez te dni uzależnionymi od innych i wymagającymi szczególnej opieki dziećmi, zajmowała się ich jedenastoletnia, zdrowa siostra oraz o dwa lata młodszy brat.
BEZ PRAW RODZICIELSKICH
Po długim pobycie w szpitalu, chore dzieci trafiły do Domu Pomocy Społecznej w Lubaczowie. Pół roku później młodsza z dziewczynek zmarła, ale - jak oceniają lekarze - była to śmierć z przyczyn naturalnych. Przy takich schorzeniach, na jakie cierpiała Kinga(między innymi niewykształcone organy), szansa dożycia choćby kilkunastu lat, jest niewielka.
Sąd pozbawił rodziców praw rodzicielskich względem dwójki zdrowych dzieci, a także chorej Łucji. Zdrowymi opiekują się dziadkowie, Łucja pozostaje w Domu Pomocy Społecznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?