Gdzie znajdziesz lekarza, gdy w nocy lub niedzielę nagle zachorujesz, ale twój stan nie wymaga wezwania karetki? Tylko do końca lutego przyjmie cię na dyżurze w ambulatorium tarnobrzeskiego szpitala. Nie wiadomo, co będzie potem, ale zanosi się na nerwową rewolucję.
Zasady udzielania lekarskiej pomocy w Tarnobrzegu są takie. Do godziny 18 opiekę pacjentom zapewniają przychodnie. Później, od 18 do 7 rano w ramach umowy pomiędzy ośrodkami zdrowia a Szpitalem Wojewódzkim opiekę ambulatoryjną sprawuje szpital.
Z kolei ostre przypadki, wymagające nagłej interwencji, zabezpiecza pogotowie ratunkowe. Wszystko funkcjonuje w ramach szpitalnego oddziału ratunkowego.
Szpital rezygnuje z nocnej opieki
Jak to wygląda w praktyce? Nagły ból budzi cię w nocy. Jako przerażony pacjent zwykle dzwonisz na pogotowie, a dyspozytorka po rozmowie decyduje, czy wysyłać karetkę. Jeśli nie ma zagrożenia życia może odmówić, ale informuje o tym, że możesz się zgłosić do ambulatorium, gdzie dyżuruje lekarz rodzinny a jeśli nie jesteś w stanie dojedzie on do domu i udzieli ci pomocy.
I tak będzie do 28 lutego. Jak będzie od 1 marca? To wielka niewiadoma. Lecznica nie zawarła nowego kontraktu na opiekę nocną w dni powszednie oraz świąteczną udzielaną przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Powodów jest kilka, a wszystkie sprowadzają się do pieniędzy.
Szpital obliczył, że nie opłaca mu się sprawowanie nocnej opieki za lekarzy rodzinnych i nie będzie ich dłużej wyręczać w organizacji tej pomocy. Za wzór podaje inne miasta, gdzie dyżury takie pełnią przychodnie.
Nie chcemy więcej dopłacać
- Do utrzymania dyżurów w szpitalu dopłacamy już 10 tysięcy miesięcznie z puli szpitala. To koszty płac, zlecanych badań. Płacimy też za używanie samochodu, który daliśmy na wyjazdy domowe lekarzom, razem z kierowcą, chociaż nie musimy tego robić - wyjaśnia zastępca dyrektora szpitala Wojciech Wąsik. - Na dodatek po kontroli Narodowy Fundusz Zdrowia zalecił, żeby lekarzy na takich dyżurach było dwóch. Gdy jeden przyjmuje pacjentów w gabinecie, inny powinien obsługiwać wyjazdy. Na zatrudnienie drugiego lekarza nas nie stać.
Dyrekcja twierdzi, że źle funkcjonowało leczenie ambulatoryjne i ratownictwo medyczne w ramach szpitalnego oddziału ratunkowego: - Oddział ratunkowy służy ratowaniu życia w nagłych przypadkach. Wieczorami jest zakorkowany, bo tłum pacjentów czeka w kolejce.
Ordynator oddziału Bogdan Krzewski podkreśla, że chociaż pacjenci mogą sami zgłosić się do ambulatorium, najczęściej szukają pomocy w pogotowiu ratunkowym z dolegliwościami jak grypa, ból kręgosłupa, które nie wymagają wyjazdu karetki.
Przychodnie nie chcą dodatkowej pracy
Nocna opieka medyczna to problem, który spędza sen z powiek, ale nie lekarzom rodzinnym, którzy na co dzień są zatrudnieni w niepublicznych ośrodkach opieki zdrowotnej. W Tarnobrzegu i powiecie takich przychodni jest w sumie 19.
- Rozmawialiśmy na ten temat. Nikt nie myśli o kontraktowaniu całodobowej opieki. Pracujemy do 18 i to wszystko - przekazuje Witold Kłoda, kierownik ośrodka "Nasze Zdrowie" w imieniu pozostałych lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej.
Narodowy Fundusz Zdrowia musi do końca lutego znaleźć medyków, którzy podpiszą kontrakt. Chętnych nie widzi, więc o pomoc w negocjacjach prosi władze miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?