Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barbara Bogdańska-Karyta - nasza pani doktor

Klaudia TAJS [email protected]
Barbara Karyta z pacjentką i statuetką zwycięzcy w swoim gabinecie przy ulicy Sienkiewicza w Tarnobrzegu.
Barbara Karyta z pacjentką i statuetką zwycięzcy w swoim gabinecie przy ulicy Sienkiewicza w Tarnobrzegu. Klaudia Tajs
Pacjenci docenili ją za uśmiech, profesjonalizm i wyrozumiałość - Barbara Bogdańska-Karyta Lekarzem Roku 2008 w Tarnobrzegu i powiecie tarnobrzeskim.

Za tydzień

Za tydzień

"Lekarz Roku" - ten plebiscyt "Echo Dnia" zorganizowało po raz drugi. Wyniki ogłosiliśmy w piątek - tydzień temu. Wybraliśmy także lekarzy w powiatach Stalowa Wola, Nisko i Mielec. Za tydzień przedstawimy doktora Grzegorza Bambucha, który wygrał w powiecie niżańskim.

- Mama była nauczycielką, tato inżynierem. Ja zostałam lekarzem, bo… no właśnie, bo chciałam leczyć i pomagać ludziom. Ja po prostu jestem lekarzem. Barbara Bogdańska-Karyta, lekarz rodzinny z Poradni Familia w Tarnobrzegu, otrzymała tytuł Lekarza Roku 2008.

Jej nazwisko pojawiło się już podczas ubiegłorocznej edycji plebiscytu, w którym zdobyła drugie miejsce. W tym roku jej kandydatura zdystansowała pozostałych rywali. Kiedy pani doktor usłyszała od nas o wygranej, skomentowała krótko. - W tym roku obchodzę 25-lecie pracy zawodowej, to pewnie dlatego pacjenci, już tak przez zasiedzenie, wybrali mnie - mówiła z przekąsem. - Ale przyznaję, że to bardzo miłe być docenionym w ten sposób.

Zwyciężczyni plebiscytu na co dzień przyjmuje jako lekarz rodzinny i specjalista internista w Przychodni Familia przy ulicy Sienkiewicza. Pacjenci docenili ją za profesjonalizm, trafnie stawiane diagnozy. Jest miła, serdeczna i nie odmawia pomocy poza godzinami pracy. Bez reszty oddana chorym ludziom. Szanuje pacjentów i zawsze się do nich uśmiecha.

Doktor Barbara Bogdańska-Karyta

Doktor Barbara Bogdańska-Karyta

W zawodzie lekarza pracuje 25 lat. Mieszka i przyjmuje w Tarnobrzegu. Ma męża i troje dzieci - dwie córki i syna. Najstarsza córka poszła w jej ślady i studiuje na I roku Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

NA STUDIA DO KRAKOWA

Barbara Bogdańska-Karyta pochodzi z okolic Mielca, w którym ukończyła liceum ogólnokształcące. - To nie był profil biologiczno-chemiczny, jak mogłoby się wydawać, ale matematyczno-fizyczny - wspomina po latach. - Miałam wspaniałą klasę, z którą spotykam się systematycznie co pięć lat. Wszyscy dostali się na studia. Cztery osoby na medycynę. I co najważniejsze - wszyscy żyją.
Po maturze były studia medyczne w wymarzonym Krakowie. Upragniony indeks odebrała w 1977 roku. - To były ciężkie czasy, czasy zamian ustrojowych - wspomina. - Czas wyboru Polaka na papieża, jego pielgrzymki do Krakowa i spotkanie z młodzieżą. Z drugiej strony żyło się wtedy bardzo beztrosko, dniem codziennym. Miałam bardzo dużo nauki, a mimo to zawsze znalazłam czas, by cieszyć się Krakowem. Nie myślałam wtedy o wyborze specjalizacji. Chciałam tylko skończyć studia.

RZUCONA DO TARNOBRZEGA

Po sześciu latach ciężkiej nauki pani Barbara otrzymała propozycję podjęcia pracy w Tarnobrzegu. Zachętą miało być stypendium. Swoją rolę odegrał także jej tato, który przekonał ją do przyjazdu do Tarnobrzega. - Województwo tarnobrzeskie w tym czasie było deficytowe i szukano lekarzy - wspomina. - Trafiłam do szpitala. Oddelegowano mnie także do Przychodni numer 3, która mieściła się bloku mieszkalnym, jeszcze w starej siedzibie. Poszłam tam na zastępstwo, jako stażystka. Zaopiekował się mną doktor Słoka, który przekonał, żebym została.

W międzyczasie doktor Barbara pracowała na oddziale wewnętrznym tarnobrzeskiego szpitala. Z tamtego okresu wspomina ogromną liczbę dyżurów i bardzo dobrą współpracę z personelem szpitala. - Potem poznałam męża, na świat przychodziły dzieci i robiłam kolejne specjalizacje - śmieje się laureatka naszego plebiscytu. - Z medycyny ogólnej, chorób wewnętrznych i interny. Nie ukrywam, że były to ciężkie czasy, gdyż w samym szpitalu dyżurowało się po sto godzin rocznie. Czasami zmęczenie dawało znać o sobie i przychodząc do pracy rano w przychodni, po nocnym dyżurze na pogotowiu lub w szpitalu, mówiło się dobry wieczór. Ale to już za mną. Na szczęście.

RODZINNY BLIŻEJ PACJENTÓW

Od dziesięciu lat Barbara Karyta jest lekarzem rodzinnym. Przyznaje, że była jedną z pierwszych w Tarnobrzegu, która po reformie służby zdrowia przecierała szlak nowej specjalizacji. Jako lekarz rodzinny przyjmuje swoich pacjentów w przychodni przy ulicy Sienkiewicza. Ci, którzy nie mogą do niej dotrzeć, czekają na wizyty domowe. Pracuje od godziny 8 do 18. - Teraz choroba zbiera żniwo, dlatego mam bardzo dużo pracy, w ciągu dnia przyjmuję nawet 40 osób - wylicza. - Ale zima nie trwa wiecznie.

Pani doktor zapewnia, że nigdy nie żałowała wyboru zawodu. Bardzo lubi swoją pracę. Mimo trudu i zmęczenia, potrafi doszukać się także wesołych sytuacji, jakie spotykają ją w codziennych kontaktach z pacjentami. - Do dzisiaj wspominam sytuację, kiedy jedna z pacjentek przyznała się po pół roku leczenia znanym lekiem antyalergicznym, że zamiast go połykać, wsypywała do kąpieli - śmieje się lekarka. - Kiedy sprawa wyszła na jaw, pacjentka była zaskoczona, bo zapewniała, że taka forma stosowania leku bardzo jej pomogła.

WEEKENDY DLA RODZINY

Soboty i niedziele są zarezerwowane dla najbliższej rodziny. - Nadrabiam zaległości z całego tygodnia - zdradza lekarka. - Jak każda kobieta, sprzątam i gotuję.
Kiedy tylko znajdzie chwilę dla siebie, czyta. Uwielbia kino i teatr. Co roku wykupuje karnet na Barbórkową Dramę Teatralną, jaka odbywa się w Tarnobrzeskim Domu Kultury. Kiedy mąż i dzieci jeżdżą na nartach, ona spaceruje. Żałuje tylko, że tych wolnych chwil jest coraz mniej.

Pacjenci mają do niej ogromne zaufanie. Leczy kilkuset tarnobrzeżan, a także swoją bliższą i dalszą rodzinę. - Chciałabym pracować najdłużej, jak się da, żeby tylko zdrowie mi pozwoliło - kończy z optymizmem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie