Do bloku przy 11 Listopada w Tarnobrzegu, którym administruje Towarzystwo Budownictwa Społecznego, pani Małgorzata wprowadziła się w 1998 roku. Kłopoty z odchodzącym tynkiem z sufitu zaczęły się sześć lat temu. - Syn był malutki i raczkował - wspomina pani. Tyle co przekroczył próg między kuchnią a przedpokojem, a olbrzymi płat tynku oderwał się z sufitu. Gdyby spadł na głowę, zabiłby mi dziecko. Fachowcy z administracji mówili, że będzie leciało, bo nie ma specjalnej zaprawy. Do dziś jest ślad ich roboty.
POSTUKALI I POLECIAŁO
Koszmar odpadającego tynku z sufitu wrócił w piątek. Tarnobrzeżanka z pomocą taty postanowiła wymienić kafelki w kuchni. Niestety, kilka puknięć młotkiem w ścianę, a na suficie pojawiły się rysy. - Nagle czuję, że za plecami coś spada na podłogę, odwracam się, a tu taki płat tynku zleciał - mówi pan Stanisław, ojciec pani Małgorzaty. To dobre kilka kilogramów.
Odpadnięty tynk, pan Stanisław włożył do wiadra. Za namową córka wstrzymała się z dalszym remontem kuchni do czasu, aż pracownicy administracji ocenią stan szkód. - Sprawa jest poważna, bo wystarczy dotknąć ręką, a kolejny płat odpada - pokazuje pan Stanisław. Sufit trzeba zbić do końca i położyć nowy. Inaczej do nieszczęścia dojdzie.
Informacja o odpadającym obiegła w lot pozostałych lokatorów bloku. Okazało się, że podobny problem ma lokator z następnej klatki. - U mnie to samo było - potwierdza mężczyzna. - Najpierw była rysa na suficie, a potem nagle odpadło pół tynku z sufitu. Nie mogąc się doczekać fachowców z administracji zrobiłem remont na swój koszt.
DOJDĄ PO ZDJĘCIACH
Pani Małgorzata nie zamierza pójść w ślady sąsiada. Twierdzi, że płacąc czynsz do kasy Towarzystwa Budownictwa Społecznego, ma prawo domagać się od nich naprawy źle wykonanego sufitu. - Zadzwoniłam do administracji i czekam - mówiła w piątek, po godzinie 18.
Jeszcze w piątek, do mieszkania pani Małgorzaty zapukał pracownik administracji. Obejrzał dokładnie uszkodzony sufit, po czym sięgnął po aparat fotograficzny. - Zrobił zdjęcia i powiedział, żeby czekać - mówił pani Małgorzata. Jak długo i na co, nie wiem.
Odpowiedzi szukaliśmy w rozmowie z Wojciechem Brzezowskim, prezesem Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Tarnobrzegu. - Sprawa jest bardzo świeża, dlatego trudno mi się wypowiadać - mówi prezes Brzezowski. - Na podstawie dokumentacji stwierdzimy w poniedziałek jak dalece niebezpieczne są owe uszkodzenia. Jeśli zagrażają życiu domowników, to wykonamy remont natychmiast. Jeśli natomiast uszkodzenia są mniej niebezpieczne o zgodę na remont wystąpimy do Urzędu Miasta, bo my jesteśmy tylko administratorem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?