Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Nowej Dęby chcą założyć własną spółdzielnię i oderwać się od Tarnobrzega

Klaudia TAJS
To nie jest temat nowy, bo o chęci oderwania się od zasobów Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowej Dębie mówi się przynajmniej od sześciu lat - przypomina Wacław Wróbel, jeden z lokatorów, który lobbuje pomysł.
To nie jest temat nowy, bo o chęci oderwania się od zasobów Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowej Dębie mówi się przynajmniej od sześciu lat - przypomina Wacław Wróbel, jeden z lokatorów, który lobbuje pomysł. K. Tajs
- Nie chcemy, aby Tarnobrzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa zarządzała dłużej naszymi blokami, bo od wielu lat jesteśmy traktowani jak piąte koło u wozu - mówią mieszkańcy Nowej Dęby, którzy forsują pomysł założenia własnej spółdzielni.

- Lokatorzy mają do tego prawo, ale procedura wydzielenia jest bardzo zawiła - odpowiada Norbert Mastalerz, prezes Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Temat oderwania się 18 bloków w Nowej Dębie od Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wrócił na ostatnim spotkaniu środowiskowym zarządu spółdzielni z mieszkańcami. Temat wydaje się na tyle gorący, że grupa lokatorów, która obwołała się reprezentantami prawie 800 mieszkań, powołała już trzyosobowy komitet. W pierwszej kolejności ma on za zadanie zebrać wśród mieszkańców wymaganą liczbę podpisów o wyodrębnieniu się, co w tym przypadku stanowi około 400 głosów. Wiceprzewodniczący rady nadzorczej Janusz Kłos zadeklarował spółdzielcom na spotkaniu pomoc prawną w procesie wyodrębniania się, poczynając od przygotowania stosownego wniosku. Zresztą tak prezes spółdzielni, jak i członkowie zarządu i rady nadzorczej podkreślali, że nie są przeciwni wyodrębnianiu się. Jedynym warunkiem jest spełnienie wymogów formalnych, co jak się okazuje w praktyce, nie będzie takie proste, jak się wydaje nowodębskim spółdzielcom.

BO KOSZULA BLIŻSZA CIAŁU

- To nie jest temat nowy, bo o chęci oderwania się od zasobów Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowej Dębie mówi się przynajmniej od sześciu lat - przypomina Wacław Wróbel, jeden z lokatorów, który lobbuje pomysł. - Dlaczego ktoś ma za nas decydować i nami rządzić? Spółdzielnie mieszkaniowe to ostoje zamierzchłych czasów. Władze zarządzają tak, jak im się widzi, a nie jak chcieliby mieszkańcy. Przyszedł czas, aby to zmienić. Władze powiatów, miast rządzą się same, a tutaj jest wszystko narzucane odgórnie. Niby są zebrania środowiskowe, wybierani członkowie rad osiedli, ale to wszystko jest fikcją.

Mieszkańcy forsujący pomysł odłączenia się od tarnobrzeskiej spółdzielni mówią o wielu zaletach, które przemawiają na ich korzyść. - TSM zarządza nami ponad 30 lat i w tym czasie nakłady inwestycyjne na nasze bloki i osiedle są mizerne - mówi Jan, jeden z lokatorów. - W tak dużym molochu, jakim jest TSM, społeczność Nowej Dęby jest marginalizowana. Wszystkie przychody idą do wspólnej kasy. Wiadomo, że koszula jest bliższa ciału, dlatego główne nakłady inwestycyjne idą na tarnobrzeskie zasoby. Nowa Dęba i Skopanie stoją z boku. Dostają resztki.
Kolejny lokator mówi o jeszcze innym aspekcie, przemawiającym za odłączeniem się od TSM. - Połowa Nowej Dęby jest zarządzana przez tarnobrzeską spółdzielnię - przypomina mężczyzna. - Spółdzielnia nie może być panem i władcą na tych terenach. Wskazane by było, aby była obopólna współpraca, a tak nie jest.

Potwierdza to Wacław Wróbel, który piastował fotel burmistrza Nowej Dęby przez dwie kadencje. - Co prawda wtedy był inny zarząd i prezes, ale nie było żadnej współpracy - tłumaczy Wacław Wróbel. - Tak być nie powinno. Dlatego, jako lokator Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowej Dębie, były burmistrz i obecny starosta tarnobrzeski, będę pomagał lokatorom w dążeniu do oderwania się od TSM. Nie zależy mi na fotelu przyszłego prezesa spółdzielni, jak niektórzy mi zarzucają. Mam co robić w życiu. Ja tylko chcę, aby nasze pieniądze z czynszu wracały do naszych bloków.

NIE TAKIE PROSTE

Norbert Mastalerz, nowy prezes Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, mówi, że oddzielenie się od spółdzielni nie jest proste. Dodaje, że nie słyszał, aby w ostatnich latach w naszym regionie nastąpił podobny podział. - Nowa Dęba chce podzielić tarnobrzeską spółdzielnię, a wniosek wraca co rok - mówi prezes Mastalerz. - Na ostatnim spotkaniu środowiskowym w Dębie przypomniałem mieszkańcom, że tego typu zebranie nie jest miejscem, na którym można decydować o podzieleniu spółdzielni.

Lokatorzy mają prawo do oderwania się, jednak wszczynając procedurę, powinni pamiętać, jak mówi Mastalerz, o kilku ważnych sprawach. - W Dębie są dwie kotłownie, które należą do naszej spółdzielni - wylicza. - Bloki stoją na gruncie, który także trzeba by w przyszłości wykupić. Mamy pobrane zaliczki za wodę i ciepło. Podział to bardzo skomplikowany proces. Wyodrębnienie spółdzielni nie polega na zabraniu bloków. To majątek wspólny. Dlatego podchodzę do tematu ze spokojem, aczkolwiek spółdzielcy takie prawo mają.

Na koniec prezes tarnobrzeskiej spółdzielni dodaje, że coroczny powrót tematu oderwania się nowodębskich bloków od zasobów TSM powoduje, że kolejne zarządy z obawą inwestują w zasoby na terenie Nowej Dęby. - Inwestycje idą ze wspólnej puli, a co będzie, jeśli tamtejsi lokatorzy się odłączą? - pyta Mastalerz. - Dlaczego spółdzielnia ma inwestować w infrastrukturę, którą może utracić?

GMINA POPIERA POMYSŁ

Wiesław Ordon, burmistrz Nowej Dęby, zapewnia, że grupa inicjatywna lokatorów, która dąży do odłączenia się od Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, może liczyć na jego poparcie. - Terenami w Nowej Dębie powinna zarządzać nowodębska spółdzielnia - mówi burmistrz Ordon. - Nasilenie się prób odłączenia to efekt frustracji po ostatnim spotkaniu lokatorów z władzami spółdzielni. Pokazano wówczas film, mówiący głównie o inwestycjach prowadzonych przez spółdzielnię na terenie Tarnobrzega. O Nowej Dębie były tylko dwie krótkie migawki, dotyczące bloku przy Jana Pawła 36 i kotłowni. Wiadomo, że koszula jest bliższa ciału, dlatego rozumiem dążenia naszych mieszkańców.

Wczoraj burmistrz Nowej Dęby spotkał się z przedstawicielami grupy inicjatywnej. - Jeśli spółdzielcy poproszą mnie o pomoc techniczną czy merytoryczną, to ją otrzymają, bo taki jest mój obowiązek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie