Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

115 osób do zwolniania w nowodębskim Dezamecie

KaT
Dezamet w Nowej Dębie zatrudnia około 570 osób. To największy pracodawca w regionie. Oprócz produkcji dla wojska wytwarza także towary dla przemysłu cywilnego
Dezamet w Nowej Dębie zatrudnia około 570 osób. To największy pracodawca w regionie. Oprócz produkcji dla wojska wytwarza także towary dla przemysłu cywilnego M. Radzimowski
Nie pomógł czterodniowy czas pracy i niższe o 20 procent pensje. Zarząd nowodębskiego Dezametu zapowiedział konieczność przeprowadzenia zwolnień grupowych.

Zwolnienia są konieczne, bo brakuje pieniędzy na utrzymanie 570 osobowej załogi. Związki zawodowe walczą o zachowane miejsc pracy.

O nadchodzącym kryzysie w Dezamecie mówiło się od pewnego czasu. Zwiastunem były pierwsze zwolnienia wśród pracowników. Rozstano się z tymi, którzy nie mieli stałych umów. - W tej grupie znaleźli się także ci, którzy mogli odejść na emeryturę - wylicza Rajmund Ponikowski, szef Związku Zawodowego Przemysłu Elektromaszynowego w nowodębskim Dezamecie. - W sumie mówi się już o redukcji 60 etatów. Część osób już odeszło. Część odejdzie w najbliższym czasie.

KOLEJNE OGRANICZENIA

Jednak te kroki nie zapobiegły dalszemu pogorszeniu się sytuacji spółki. Brak zamówień na produkcję wojskową, a szczególnie cywilną, sprawił, że sytuacja Dezametu pogarszała się z każdym tygodniem. Nie pomogło wprowadzenie skróconego do czterech dni tygodnia pracy. - Piątek jest dniem wolnym - dodaje Ponikowski. - Ponadto obniżyliśmy pensje o 20 procent. Niestety jest coraz gorzej.
Sytuacja w Nowej Dębie staje się dramatyczna. Dezamet to największy pracodawca w mieście. Szanse na znalezienie zatrudnienia w innym sektorze są minimalne.

JESZCZE NIE ZWALNIAJCIE

Związki zawodowe nie zgadzają się na zwolnienia grupowe w Dezamecie. Trwa pogotowie strajkowe. Zdaniem związkowców, wypowiedzenia nie powinny być wręczanie pod koniec marca. - Nadal nie ma konkretnych ustaleń ze strony rządu w sprawie przyznawania osłon dla zwalnianych pracowników - dodaje Rajmund Ponikowski. - Co będzie jeśli w kwietniu lub maju wejdą przepisy osłonowe. Wtedy nasi ludzie z nich nie skorzystają, bo będą już na wypowiedzeniach lub bez pracy.
W Dezamecie działają dwa związki. Przedstawiciele zakładowej Solidarności i związkowcy reprezentujący przemysł elektromaszynowy wysłali do zarządu spółki pisma, w których nie zgadzają się z proponowaną falą zwolnień. Czekają na odpowiedź.

MUSIMY UTRZYMAĆ CO SIĘ DA

Zarząd spółki twierdzi, że zwolnienia grupowe to konieczność. Utrzymanie 570 osobowego zespołu, w dobie braku zamówień jest nierealne. Leszek Pabian, prezes Dezametu zapewnia, że stoi przed wielkim dylematem, jednak twierdzi, że w obecnej sytuacji, trzeba ratować co tylko można. - Wyliczyliśmy, że przy obecnej produkcji, nie utrzymamy zakładu w takim stanie zatrudnienia, musimy zwolnić - mówi prezes Pabian. - Co będzie jeśli w następnych miesiącach sytuacja ekonomiczna nie poprawi się. Mamy zwolnić jeszcze więcej pracowników.
Zwolnienia będą wręczane w ostatnich dniach marca. Będzie obowiązywał trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Zwalniani otrzymają przysługujące im odprawy. - Odchodzący pracownicy będą mieli pierwszeństwo przy przyjęciach, jeśli sytuacja ekonomiczna w zakładzie poprawi się - zapowiada Leszek Pabian. - Dlatego nie wykluczone, że część zwolnionych wróci do nas już pod koniec grudnia. Wszyscy mamy nadzieję, że ten kryzys kiedyś się skończy. Oby jak najszybciej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie