- Przez najbliższe trzy miesiące Yahiya, bo tak ma na imię ten imigrant, przebywał będzie w ośrodku dla cudzoziemców w Przemyślu - mówi kapitan Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.
W środę wreszcie - dzięki pomocy tłumacza - była możliwa rozmowa z mężczyzną, o którym usłyszała cała Polska. Przypomnijmy, że 19-latek w poniedziałek przyjechał pod podwoziem autokaru jadącego z Aten do Nowej Dęby. Przyjechał tu przez pomyłkę, gdyż pomylił autokary - według planu miał dotrzeć do Włoch. Pod podwoziem autokaru spędził około 50 godzin, przebył 2300 kilometrów.
W środę sąd podjął decyzję o umieszczeniu mężczyzny w ośrodku dla cudzoziemców na najbliższe 90 dni. Tam młody Afgańczyk znajdzie schronienie. W tym czasie władze polskie będą się starały potwierdzić w Afganistanie tożsamość 19-latka, który nie ma przy sobie żadnych dokumentów.
Młody człowiek przesłuchiwany w sądzie rozpłakał się. Mówił, że stracił wszystkich swoich bliskich - zabili ich Talibowie. Z Afganistanu do Grecji wyruszył w grupie około stuosobowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?