Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Garażowicze z Kamionki łapią osoby, które podrzucają im śmieci i gruz

KaT
Eugeniusz Hałucha znalazł receptę z nazwiskiem i adresem, którą przekazał straży miejskiej.
Eugeniusz Hałucha znalazł receptę z nazwiskiem i adresem, którą przekazał straży miejskiej. K. Tajs
Kilkugodzinne przerzucanie odpadów zakończyło się sukcesem zdenerwowanych właścicieli garaży. - Jeśli trzeba będzie to z receptą do sądu pójdę, by ten ukarał ludzi, którzy zrzucili nam obok garaży śmieci - zapowiada Eugeniusz Hałucha, szef garażowiczów na Kamionce w Tarnobrzegu.

Recepta była w stertach odpadów jakie dziś podrzucono w pobliżu garaży.

Wtorkowe zamieszanie przy garażach na Kamionce w Tarnobrzegu powinno być ostrzeżeniem dla tych, którzy bezprawnie pozbywają się śmieci i wywożą wokół miasta. Godzinne przerzucanie gruzu, w poszukiwaniu śladu, który doprowadziłby ich do sprawców, przez kilkunastu mężczyzn zakończyło się sukcesem. Garażowicze mówią, że to zwieńczenie ich kilkumiesięcznych patroli i dyżurów przy drodze. Dyżurów, w trakcie których próbowano namierzyć osoby, podrzucające im odpady, w tym gruz. - Od dłuższego czasu walczymy z tymi, którzy podrzucają nam śmieci - mówi pan Eugeniusz. - My płacimy roczny podatek za garaże. Chcemy sobie tutaj posiedzieć w ciszy i spokoju. Jednak jest to niemożliwe, bo nasze otoczenie powoli zamienia się w nielegalne śmietnisko.

Gruz i śmieci garażowicze odkryli rano. Po krótkiej naradzie zaczęli je przerzucać. Godzinna praca zakończyła się sukcesem. W stercie odpadów znaleźli receptę, z której odczytali imię i nazwisko oraz adres. - Znaleźliśmy także reklamówkę z zeszytami dziecka, na których było to samo nazwisko, co na recepcie - mówi Eugeniusz Hałucha.

Garażowicze wezwali na pomoc strażników miejskich, którzy sfotografowali gruz. Zabezpieczyli także reklamówkę z zeszytami i receptę. - Patrol pojechał pod adres, jaki widniał na recepcie - mówi Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu. - To jednorodzinny dom na osiedlu Miechocin. Niestety, nikogo nie zastaliśmy.

Komendant Bukała zapewnił, że będzie pilotował sprawę. - Wieczorem patrol raz jeszcze pojedzie i spróbuje wyjaśnić sprawę z osobami, których adres widniał na recepcie i zeszytach szkolnych - zapowiada komendant. - Jeśli okaże się, że faktycznie gruz pochodzi z ich posesji, to muszą się liczyć, że otrzymają mandat karny, który w tym przypadku może wynieść od 100 do 500 złotych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie