Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radzimy jak schudnąć po świętach

Katarzyna SOBIENIEWSKA-PYŁKA [email protected]
infografika
Po świętach wielu z nas narzeka na kilka dodatkowych centymetrów w pasie i parę zbędnych kilogramów. Czy można temu zapobiec? A jeśli nie, czy można szybko i "bezboleśnie" się ich pozbyć?

Eksperci twierdzą, że nasz los, a właściwie nasza waga leży w naszych rękach. A najlepsza dietą jest dieta NJT (Nie Jedz Tyle).

W lasowiackiej staropolskiej tradycji spacer po śniadaniu wielkanocnym to konieczność. - Kiedy się już zje to śniadanie, trzeba dużo chodzić, broń Boże się nie kłaść - radzi Zofia Wydro, lasowiaczka z Baranowa Sandomierskiego. - Tak było u nas od zawsze. Po to, aby brzuch nie rósł przez cały rok.

KILKA MNIEJSZYCH POSIŁKÓW

Kto jednak umie dostatecznie oprzeć się pokusom świątecznego stołu, który w te dni jest zastawiony jak mało kiedy? Niestety niewielu z nas opanowuje tę sztukę. Dlatego tuż po świętach zwykle mamy problem z dopięciem się w ulubione spódnice czy spodnie. Niestety, przyrostowi kilogramów towarzyszy zazwyczaj ociężałość i złe samopoczucie. Jeśli do tego dojdą jeszcze inne problemy zdrowotne, to już prawdziwa katastrofa.
- Nie wolno objadać się wielkimi porcjami na raz - przestrzega Sławomir Stec, właściciel siłowni Afrodyta i trener kulturystów z Tarnobrzega. - Lepiej zjeść pięć małych posiłków w ciągu dnia niż na przykład trzy duże, po których czujemy się ciężko i nasz organizm ma problem ze strawieniem takiej ilości posiłku. I trzeba pamiętać o tym, żeby się ruszać. Każdy oczywiście według swoich możliwości i stanu zdrowia.

Doktor Witold Furgał, wojewódzki konsultant do spraw medycyny sportowej, też stawia w pierwszym rzędzie na aktywny wypoczynek. I doradza umiar w jedzeniu. - Ruch, to niekoniecznie jogging, czy jazda na rowerze - zachęca. - Wystarczy też 30-minutowy spacer. I zaraz po świętach lekkostrawna dieta z dużą ilością warzyw, owoców i niegazowanej wody mineralnej.

SZTUKA ODMAWIANIA

Tymczasem nasz obyczaj świąteczny przewiduje jeden posiłek dziennie, który zaczyna się rano, a kończy wieczorem. Ta staropolska gościnność jest zgubna nie tylko dla nas samych, ale i dla naszych świątecznych gości, którzy przyjeżdżają z różnych zakątków świata, by poznać nasze obyczaje.

- U nas święta też są ważne, ale nie polegają jedynie na siedzeniu przy stole - opowiada Agnelo, Włoch, który tegoroczne święta wielkanocne spędzał w Tarnobrzegu u rodziny.
- Nie jemy na przykład barszczu na Wielkanoc. Nasze potrawy są zdecydowanie mniej tłuste i mniej kaloryczne niż polskie. Więcej u nas warzyw i chudego białego mięsa. Dlatego problem zbędnych kilogramów rzadziej nas dotyka. Jeśli oczywiście jesteśmy u siebie. W Polsce trudno jest czasem odmówić, kiedy na stole lądują kolejne dania. Ja, ponieważ jestem tutaj już nie pierwszy raz, nauczyłem się odmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie