Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięć lat za śmiertelne pobicie teścia

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Adam W. trafi do więzienia na najbliższe cztery lata, bo rok spędził już w tymczasowym areszcie.
Adam W. trafi do więzienia na najbliższe cztery lata, bo rok spędził już w tymczasowym areszcie. Fot. Marcin Radzimowski
Odliczając rok spędzony w areszcie, 46-letni Adam W. trafi do zakładu karnego na najbliższe cztery lata. Tak postanowił w środę Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, wydając wyrok. Oskarżony podczas awantury pobił na śmierć swojego teścia.

Biorąc pod uwagę okoliczności samego zdarzenia i towarzyszącą mu otoczkę, orzeczona kara wydaje się być sprawiedliwa. Adam W. z pewnością nie jest bezwzględnym bandytą i w pewnym sensie ofiarą uczucia do żony…

Dorota nadużywała alkoholu, co w konsekwencji doprowadziło do rozpadu związku. Wyprowadziła się z Mielca do rodzinnego domu w Niwiskich, gdzie mieszkała z braćmi, siostra i rodzicami. Alkohol płynął tam strumieniami, a dla prawie wszystkich domowników ważne było tylko to, czy następnego dnia będzie za co wypić.

Adam mieszkał w Mielcu, pracował i opiekował się trójką dzieci w wieku 9 - 13 lat. Nikt złego słowa o nim nie mówi, nawet teraz, po dramatycznych wydarzeniach.
W sądzie oskarżony mówił o uczuciu, jakim darzy żonę, o tym, jak próbował ją "wyrwać ze szponów" rodziny. Płacząc mówił kontaktach seksualnych, jakie mieli utrzymywać jego żona ze swoim ojcem. On sam miał widzieć swoją żonę i swojego teścia w niedwuznacznej sytuacji. "On ją upijał i wysyłał na ulicę Mielca, Rzeszowa, żeby żebrała" - wyjaśniał oskarżony.

Na tym tle dochodziło do konfliktów. Tak było również feralnego dnia - 8 grudnia 2007 roku. Około godziny 23 do Doroty W. przyjechał na motocyklu jej mąż. Przywiózł wezwanie do sądu rodzinnego. W przybudówce domu oprócz kobiety był także jej ojciec, Władysław S. Cała trójka była pod wpływem alkoholu. Doszło do kłótni, potem do bójki pomiędzy mężczyznami. W pewnej chwili 63-letni Władysław S. upadł na kolana i oparł głowę na wersalce. Przestał się ruszać. Dopiero kilka godzin później, kiedy Dorota wytrzeźwiała, zorientowała się, że ojciec nie żyje.

Kiedy Adam W. po tragicznych wydarzeniach trafił do aresztu, dzieci przekazane zostały do rodziny zastępczej. Po rocznym pobycie za kratkami, oskarżony został zwolniony. Wróciła do niego żona, dzieci na razie nie wrócą - teraz bowiem mielczanin znowu trafi za kraty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie