Ogień zauważono w czwartek po godzinie 16, w kilkunastoletnim młodniku. Leśnicy, z którymi rozmawialiśmy na miejscu zdarzenia, nie mają wątpliwości, że to było podpalenie.
- Co kilka, kilkanaście lat dokładnie w tym samym miejscu jest pożar. Tyle sadzenia, a tu zostały tylko kikuty - nie dowierzał jeden z mężczyzn.
Do akcji gaśniczej dyżurny tarnobrzeskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej skierował zastęp i samochód gaśniczy Jednostki Ratowniczo Gaśniczej z Tarnobrzega, samochód cysternę, dwa zastępy JRG z Nowej Dęby. Z ogniem walczyli też strażacy ochotnicy z jednostek w Nowej Dębie, Porębach Dębskich, Jadachach, Chmielowie i Cyganach.
Pożar w lesie w Jadachach
by echodniaeu
Z uwagi na dość silny wiatr, ogień błyskawicznie się rozprzestrzeniał. Aby zapanować nad żywiołem, otoczono obszar objęty pożarem, a do gaszenia wykorzystano samolot dromader, który dokonał dwukrotnego zrzutu wody. Za każdym razem z powietrza spadło na "płonącą ziemię" po ponad półtorej tony wody. To przyniosło o oczekiwany skutek.
Aby ułatwić strażakom dotarcie do miejsc objętych pożarem, do akcji wkroczyło kilku pracowników leśnych uzbrojonych w piły spalinowe. Wycięli oni część drzewek, tworząc "drogi pożarowe".
Straty spowodowane pożarem są spore - spłonęło całkowicie lub częściowo poszycie leśne i drzewostan na obszarze około dwóch hektarów. Trzeba będzie wyciąć pozostałości spalonych drzewek i dokonać ponownych nasadzeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?