Radny powiatowy Leszek Surdy sprzeciwia się dublowaniu kierunków ksztłacenia na terenie powiatu

Według radnego warsztaty działające w Gorzycach mogą być wykorzystane przez uczniów z Dęby, którzy na zajęcia mogliby być dowożeni za darmo. To rzadkość, kiedy na sesji Rady Powiatu Tarnobrzeskiego dochodzi do ostrej wymiany zdań. A jednak stało się tak ostatnio, kiedy radni mieli zagłosować nad projektem uchwały w sprawie zaciągnięcia przez powiat zobowiązania na sfinansowane zdania pod nazwą "Poprawa warunków i jakości kształcenia w Zespole Szkół nr 2 w Nowej Dębie".

Wyceniony na dwa miliony 400 tysięcy złotych projekt, który zostanie w 70 procentach sfinansowany z unijnego budżetu, wymaga dofinansowania przez startowo kwotą 626 tysięcy złotych. Pieniądze mają być przeznaczone na poprawę bazy lokalowej szkoły i doposażenie warsztatów szkolnych w obrabiarki sterowane numeryczne. Takie same, jakie służą uczniom z gorzyckiego Zespołu Szkół, który także podlega tarnobrzeskiemu starostwu.

NIE DUBLUJMY SIĘ

Z projektem uchwały radni zapoznali się na kilka minut przed sesją. Zdaniem radnego Leszka Surdego, pomysł stworzenia w nowodębskim zespole szkół kierunku kształcenia obsługi obrabiarek numerycznych, powinien być wcześniej przedyskutowany, jednak tak się nie stało, bo radni o niczym nie wiedzieli. - Nie można lekką ręką przeznaczać pieniędzy z budżetu powiatu na coś, co już istnieje, tylko w innej szkole - przekonuje radny. - W czasach kryzysu należy zastanowić się nad wydatkowaniem pieniędzy.
Chodzi o to, że nowodębski Zespół Szkół nr 2 zaczyna raczkować w kształceniu uczniów w zakresie obsługi obrabiarek sterowanych numeryczne. Tymczasem Zespół Szkół w Gorzyce, jak zapewnia Leszek Surdy, ma w tej dziedzinie ogromne doświadczenie. - Pierwsze obrabiarki były kupione w latach 80 -tych - przypomina radny. - Gorzyce mają warsztaty, kadrę i całe zaplecze niezbędne do kształcenia w tym zakresie. Nowa Dęba będzie musiała nie tylko doposażyć warsztaty, ale także dokupić nowoczesne oprogramowanie. To tylko część wydatków.

Zdaniem radnego Surdego, Nowa Dęba mogłaby kształcić uczniów na tym kierunku, ale tylko w zakresie teorii. Zajęcia warsztatowe powinny odbywać się w Gorzycach. Młodzież dwa razy w tygodniu byłaby przewożona na zajęcia. - W ten sposób oszczędzamy na sprzęcie a pieniądze można by przeznaczyć na inne cele - przekonuje. - Warsztaty w Gorzycach posiadają wysokiej klasy sprzęt. Pracują tam dobrzy specjaliści. Tymczasem jedna obrabiarka kosztuje około 400 tysięcy złotych. A gdzie reszta?

DWA BIEGUNY POWIATU

Radny Surdy jako jedyny nie zagłosował za przyjęciem uchwały. Pozostali radni podnieśli rękę. Być może do podjęcia takiej decyzji przekonał ich starosta Jacek Hynowski, wicestarosta tarnobrzeski, który kilka razy powtórzył, że Nowa Dęba i Gorzyce leżą na dwóch biegunach powiatu i klasy nie będą względem siebie konkurencyjne. - Nowa Dęba to alternatywa dla Tarnobrzega, Majdanu Królewskiego i samej Dęby, skąd uczniowie do Gorzyc nie dojeżdżają - zapewniał Jacek Hynoski. - Przy szkole działa Dezamet, a to bardzo ważne przy takiej formie kształcenia, gdyż zakład będzie obsługiwał obrabiarki sterowane numeryczne.

Jak zapewnił wicestarosta Hynowski plan uruchomienia nowego kierunku w nowodębskim zespole został zaakceptowany przez członków komisji oświaty, którzy uznali, że kierunek nie będzie konkurencyjny dla Centrum Kształcenia Praktycznego w Gorzycach, w którym praktykują uczniowie tamtejszego Zespołu Szkół.