Panią Halinę w poniedziałek w samo południe odebrał ze szpitala mąż Zbigniew. Przyjechali do domu w Tarnobrzegu - Wielowsi zmęczeni przeżyciami, ale szczęśliwi, że są razem.
- Marzę teraz tylko o długiej relaksującej kąpieli, później zabiorę się za porządki. No i czas rozpakować walizy, bo po powrocie ze Stanów nie zdążyłam - wyjaśnia Młodawska.
Na podwórzu pierwsze do powitania gospodyni rzuciły się psy - zwłaszcza Borys, ulubieniec pani Haliny. Niewiele brakowało, żeby z radości przewrócił właścicielkę na ziemię.
W inny sposób powitał mamę Karol, młodszy z dwóch synów państwa Młodawskich - zanim się przytulił, wręczył bukiet margaretek. Widząc panią Halinę, ucieszyły się też sąsiadki zza płotu. Pani Ela wraz z wnuczką Iga, przyniosły talerz z ciastem. Iga miała wczoraj pierwszą komunię świętą, Młodawscy mieli być na przyjęciu.
- Naprawdę bardzo się cieszę, że jestem już w domu - mówi szczerze kobieta, której w ostatnich dniach była na ustach całej Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?