Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd Rejonowy w Rzeszowie zajmie się sprawą hodowcy ryb spod Baranowa Sandomierskiego

KaT
Hodowca szukał pomocy u wojewody podkarpackiego. Miał nadzieję, że ten poda mu pomocną dłoń i zdecyduje o wycenie szkód i wypłacie odszkodowania. Niestety, odpowiedź gorzko go rozczarowała.
Hodowca szukał pomocy u wojewody podkarpackiego. Miał nadzieję, że ten poda mu pomocną dłoń i zdecyduje o wycenie szkód i wypłacie odszkodowania. Niestety, odpowiedź gorzko go rozczarowała. fot. Klaudia Tajs
Nie Sąd w Tarnobrzegu, lecz w Rzeszowie zajmie się sprawą Stanisława Czechura spod Baranowa Sandomierskiego, który pozwał Skarb Pańska, by ten wypłacił mu odszkodowanie za szkody wyrządzone przez wydry.

Sprawę śledzą właściciele i dzierżawcy stawów z całej Polski, wskutek zadomowienia w stawach drapieżników, odławiają coraz mniej ryb.

Hodowca domaga się od Skarbu Państwa wypłaty odszkodowania za zjedzone przez wydry ryby. Chce także wpisania wydry do rejestru szkodników, za które odpowiada Skarb Państwa. Według niego polski rząd wzorem sąsiednich krajów, powinien wspierać hodowców. - W Słowacji za szkody wyrządzone przez wydry, hodowcy otrzymują dopłatę środowiskową - wskazuje mężczyzna. - U nas nie ma nic.
Pan Stanisław nie obawia się procesu. Jego atutem jest akt własności ziemi, którą odkupił od Skarbu Państwa. Wspierają go dzierżawcy okolicznych stawów, którzy mimo podobnych problemów, obawiają się złożenia pozwów, ze względu na możliwość zerwania przez Skarb Państwa z nimi umów. - Oni się boją, ja nie muszę bo ziemia i stawy są moje - podkreśla pan Stanisław.

PIERWSZA ROZPRAWA
Przygotowując się do pierwszej rozprawy na sali sądowej z prawnikami i urzędnikami wojewody, która odbyła się czwartek w tarnobrzeskim Sądzie Rejonowym, hodowca był pełen optymizmu. - Skoro powiedziało się a, trzeba powiedzieć b - mówi. - Sam będę się bronił i tłumaczył swoje racje, bo najlepiej wiem, o co mi chodzi.
Hodowca zapowiada także, że pogodzi się z decyzją sądu. - Nie będą się odwoływał, jeśli wyrok zapadnie nie po mojej myśli - zapowiada. - Ale mając uzasadnienie sądu w ręce, będę pewny, że nie ma innej metody na walkę z wydrami, jak te, o których mówią hodowcy.
PRZENIEŚLI DO RZESZOWA
W tarnobrzeskim sądzie stanowisko wojewody podkarpackiego reprezentował radca prawy. Jeszcze przed sprawą, złożył on pismo, będące odpowiedzią na pozew Stanisława Czechura. Reprezentant wojewody domagał się w nim między innymi przeniesienie postępowania z Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu do Sądu w Rzeszowie. - Pełnomocnik wojewody wystąpił o oddalenie powództwa, argumentując, że właściwym sądem w postępowaniu powinien być sąd siedziby pozwanego, a nie powoda, sprawa została przekazana do rozpatrzenia Sądowi Rejonowemu w Rzeszowie - tłumaczy sędzia Józef Dyl, rzecznik Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu. - Ponieważ powód nie zgłosił zastrzeżeń, sprawa została przekazana do Rzeszowa i będzie rozpoznawana przez tamtejszy Sąd Rejonowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie