Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bank Żywności w Tarnobrzegu obchodzu piątą rocznicę działalności

KaT
Od lewej Zbigniew Młodawski i Czesław Łuszczki, założyciele tarnobrzeskiego banku, podczas wczorajszych obchodów
Od lewej Zbigniew Młodawski i Czesław Łuszczki, założyciele tarnobrzeskiego banku, podczas wczorajszych obchodów fot. Klaudia Tajs
- Kiedy podliczę liczbę rodzin, które otrzymały od nas żywność, utwierdzam się w przekonaniu, że warto było zakładać w Tarnobrzegu bank żywności - mówił dziś Czesław Łuszczki prezes banku, podczas obchodów piątej rocznicy powstania stowarzyszenia.

O początkach banku, Czesław Łuszczki, mówił podczas spotkania w Tarnobrzeskim Domu Kultury. Na obchody przyszli ci wszyscy, dzięki którym tarnobrzeskim bank powstał i rozwija się. - Kończył się rok 2003 i przechodziłem na wcześniejszą emeryturę - wspominał prezes Łuszczki. - Poszedłem do prezydenta miasta i zapytałem. Co ja teraz będę robił? Usłyszałem - skoro przez 30 lat nic nie robiłeś, weź się teraz do pracy i załóż bank żywności.

Bank powstał i z roku na rok dostarczał żywność do coraz większej liczby potrzebujących. - Rozprowadzamy żywność, ale także dwa razy w roku organizujemy świąteczne zbiórki żywności - przypomniał Czesław Łuszczki. - Korzystając z okazji chciałbym podziękować wolontariuszom, którzy pomagają przy zbiórce i osobom, które zapełniają nasze kosze.

POMOGA UNIA I PRODUCENCI

Żywność do tarnobrzeskiego banku, trafia przede wszystkim za pośrednictwem Unii Europejskiej. Dodatkowo stowarzyszenie wspierają rolnicy, piekarze i przedsiębiorcy, którzy dzielą się z nadwyżką produkcji. Ofiarność ludzi jest ogromna. - Jedziemy do gminy Łoniów a tam gospodarz mówi zbierzcie sobie kapustę z pola - dodał prezes. - Inny producent prowadzi nas do przechowalni o karze zabrać słoiki buraczków ćwikłowych. Mówi bierzcie wszystko, bo muszę opróżnić magazyn na nowy towar. No to bierzemy.

Każdego roku na pomoc z banku może liczyć 28 tysięcy potrzebujących mieszkańców naszego regionu. - W zeszłym roku przyznawaliśmy po pięć kilogramów na osobę miesięcznie - wyliczył prezes Łuszczki. - W tym roku zmniejszyła się liczba potrzebujących, stąd podnieśliśmy pomoc do sześciu kilogramów. Mamy 17 stałych produktów, które rozdajemy. To mleko, cukier, makaron, musli, kasza, ser żółty, topiony, masło, płatki kukurydziane oraz słodycze

DOPRACOWAŁBYM PLAN

Jako organizacja pozarządowa, bank utrzymuje się z wolnych datków oraz pomocy sponsorów i samorządów gmin, na terenie których działa. - Gminy płacą cztery procent wartości od przekazanej żywności - dodał prezes Łuszczki. - Ponadto na konto stowarzyszenia można wpłacać jeden procent podatku. Pieniądze wykorzystujemy na zakup paliwa, opłatę mediów i magazynów z żywnością. Opłacamy także kilku naszych etatowych pracowników
Czesław Łuszczki zapewnia, że gdyby miał okazję jeszcze raz stworzyć bank, podjąłby się zadania, ale: - Zrobiłbym to lepiej, bo wtedy działo się wszystko spontanicznie. Udało nam się dzięki tym, którzy chcieli pomagać. Tak jak Zbigniew Młodawski, były wicedyrektor Szpitala Wojewódzkiego, który przekazał nam samochody do dowozu żywności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie