(fot. fot. Marcin Radzimowski)
- Tak gryzą, że nie da się wytrzymać. W domu gryzą, w pole też się nie da wyjść. Całe ręce mam w bąblach - mówi Stanisława Sadecka z Tarnobrzega - Nagnajowa. W aptekach nie ma środków, które będą skutecznie odstraszać insekty. Mieszkańcy Tarnobrzega mają już dosyć. Przy takiej pladze w końcu potrzebne było rozpylenie środków owadobójczych.
TRZY DNI WALKI
Walka z owadami rozpoczęła się już we wtorek. Na pierwszy rzut poszły tereny zakrzewione oraz te znajdujące się blisko Wisły. Żeby ulżyć pokąsanym użyto aparatów wytwarzających dym ze środkiem owadobójczym. Substancja osadzona na liściach zabija przesiadające na nich komary jeszcze przez dwa tygodnie od zakończenia operacji i co najważniejsze jest całkowicie nieszkodliwa dla zwierząt oraz ludzi.
- Staramy się, jak możemy. We wtorek zamgławialiśmy okolice ogrodów działkowych na Nadolu, potem było Przywiśle, Dzików i Wymysłów. W środę Kamionka, Zwierzyniec oraz wszystkie osiedla rolnicze - tłumaczy Paweł Pagacz z firmy Dertex, która odkomarza dużą część polskich miast. Jak dodaje na ewentualne poprawki przyjdzie czas w czwartek.
- Muszę przyznać, że w Tarnobrzegu jest bardzo dużo komarów. Ogromna ilość, rzadko widujemy coś takiego - mówi Pagacz.
STALOWY PRZYKŁAD
Jest jednak w naszym regionie miasto, które potrafi sobie poradzić z tym problemem. W Stalowej Woli
walka z owadami zaczyna się już na wiosnę.
- Nie mamy tutaj takiego kłopotu. Akcję odkomarzania prowadzimy trzy razy w ciągu roku. Na wiosnę zadymiane są tereny podmokłe, a potem mamy jeszcze dwie powtórki w okresie wakacyjnym - mówi Franciszek Zaborowski, wiceprezydent Stalowej Woli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?