Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagadkowa śmierć w Nowej Dębie. Mężczyzna z bólu wbił sobie nóż w brzuch?

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Mężczyzna mieszkał samotnie w jednym z mieszkań bloku przy ulicy Kościuszki w Nowej Dębie.
Mężczyzna mieszkał samotnie w jednym z mieszkań bloku przy ulicy Kościuszki w Nowej Dębie. M. Radzimowski
Zwłoki 35-letniego mężczyzny znaleziono w poniedziałek przed południem w jego mieszkaniu w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski). Z naszych ustaleń wynika, że Mariusz K. miał w brzuchu ranę kłutą od noża, ale to jednoznacznie nie wyklucza… samobójstwa lub wypadku.

O zdarzeniu dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, jednak policja i prokuratura potwierdziła nasze ustalenia.
- Ciało zostało znaleziono około godziny 10, najprawdopodobniej mężczyzna nie żył od dwóch dni - mówi komisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu. - Wstępnie wykluczone zostało, aby do jego śmierci przyczyniły się inne osoby, ale to tylko wstępne ustalenia.
Według naszych informacji mężczyzna miał ranę w brzuchu, zadaną ostrym narzędziem, najprawdopodobniej nożem.

- Zostanie wykonana sekcja zwłok, której wyniki pomogą w ustaleniu okoliczności zgonu. Na razie niczego nie można wykluczyć - mówi Marta Mruk - Walczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.
35-letni Mariusz K. mieszkał samotnie w mieszkaniu bloku przy ulicy Kościuszki. Sąsiedzi przekonują, że był spokojny, zawsze chętny do pomocy. Typ samotnika. Do kieliszka zaglądał, ale raczej rzadko, pracował dorywczo. W poniedziałek około godziny 10 odwiedził go sąsiad.

- W niedzielę cały dzień zachodziłem do niego, pukałem do drzwi i cisza. Dzisiaj też pukałem, drzwi były zamknięte na klucz - relacjonuje mężczyzna. - To mnie zmartwiło, bo Mariusz co rano przychodził do mnie na kawę, właściwie traktowałem go jak syna. Zadzwoniłem na policję, żeby weszli do mieszkania.
Przypuszczenia sąsiada się potwierdziły. W mieszkaniu znaleziono ciało, według lekarza mężczyzna nie żył od około dwóch dni. Z naszych ustaleń wynika, że stwierdzono na ciele ranę. Czy zatem mężczyzna padł ofiarą zabójstwa? Według wstępnych ustaleń policji, oprócz tej rany nic na zbrodnie nie wskazuje: drzwi były zamknięte od wewnątrz, w mieszkaniu brak było śladów walki. Potencjalny sprawca nie mógł też wyskoczyć przez okno na drugim piętrze, aby nikt tego nie usłyszał.

Więc co pozostaje? Bardzo nietypowe samobójstwo przez wbicie sobie noża w brzuch? A może wypadek - mężczyzna przypadkowo nadział się na ostrze? Po rozmowie z sąsiadami, rysuje się też jeszcze jedna ewentualność.

- W sobotę przyszedł do mnie. Aż zwijał się z bólu i prosił mnie o jakieś tabletki przeciwbólowe - mówi sąsiadka nieżyjącego. - On miał chyba wrzody, może któryś pękł? W każdym razie trzymał się za bok i zwijał z bólu. Później już go nie widziałam, nie było słychać też żadnych odgłosów z jego mieszkania.
Nie można więc wykluczyć, że ból był nie do zniesienia i aby sobie ulżyć, 35-latek wbił nóż w brzuch. W efekcie tego wykrwawił się na śmierć. Być może odpowiedź na to pytanie, da sekcja zwłok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie