W kolejnym dniu procesu, sąd przesłuchał świadków, między innymi policjantów, którzy przybyli pierwsi na miejsce zdarzenia. Brat oskarżonego ostatecznie skorzystał z prawa odmowy składania zeznań.
Sąd postanowił, że oskarżonego przebada lekarz psychiatra, który zaopiniuje, czy w czasie zajścia mężczyzna był w pełni poczytalny.
Najprawdopodobniej też sąd przed wydaniem wyroku zmieni kwalifikację prawną czynu z usiłowania zabójstwa na narażenie na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Oskarżony bowiem mógł zabić, gdyby chciał - on jednak po pierwszym uderzeniu, wezwał pogotowie, chcąc ratować swoją konkubinę. Z pewnością to będzie dla niego okolicznością łagodzącą karę.
Przypomnijmy, feralnego dnia (wrzesień ubiegłego roku w Tarnobrzegu) oskarżony, jego konkubina i ich znajomy, raczyli się alkoholem. Pili przez trzy dni.
- Kazimierza nie było wtedy w mieszkaniu, Mariola złożyła mi propozycję. Poszliśmy do piwnicy - zeznawał w prokuraturze świadek. W sądzie podtrzymał zeznania. Na przedostatniej rozprawie.
Zanim do czegokolwiek doszło, drzwi piwnicy otworzył Kazimierz. Zastał swoją kobietę i kolegę. Wpadł w szał, zaczął grozić kobiecie, że ją ubije za tę zdradę. Uderzył ją kilka razy. Ostatecznie mężczyznę udało się uspokoić, cała trójka poszła dalej pić do mieszkania. Po pewnym czasie Kazimierz W. chwycił za nóż i uderzył konkubinę w plecy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?