Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przelała sobie 450 tysięcy złotych! W sądzie podejrzana zemdlała!

Marcin RADZIMOWSKI
Z sali sądowej podejrzaną zabrała ekipa pogotowia ratunkowego.
Z sali sądowej podejrzaną zabrała ekipa pogotowia ratunkowego. fot. Marcin Radzimowski
Prawie pół miliona złotych wyprowadziła z kasy Nadleśnictwa Nowa Dęba jego główna księgowa! 36-letnia Jolanta Z.-K. usłyszała w prokuraturze zarzuty. Kiedy dzisiaj sąd postanowił ją tymczasowo aresztować, kobieta zemdlała. Wezwano ekipę pogotowia ratunkowego.

Prokuratura o szczegółach na razie nie chce mówić, zasłaniając się dobrem prowadzonego śledztwa. Kobieta usłyszała zarzut przywłaszczenia mienia znacznej wartości, a przestępstwa miała dokonać w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy - od 2 stycznia do 15 lipca tego roku.

- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że podejrzana z rachunku bankowego Nadleśnictwa Nowa Dęba przelała na swoje trzy konta bankowe ogółem 450 tysięcy złotych - mówi prokurator Irena Mazurkiewicz-Kondrat, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. - Na tym etapie śledztwa tyle mogę powiedzieć.
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że chodzi to główną księgową nowodębskiego nadleśnictwa. Kobieta co kilka, kilkanaście dni dokonywała przelewów bezgotówkowych z pośrednictwem konta internetowego. Pieniądze z rachunku firmy, trafiały na któreś z trzech kont Jolanty Z.-K. Proceder trwał do czasu, aż w nadleśnictwie przeprowadzono kontrolę. Po sprawdzeniu wyciągów bankowych okazało się, gdzie podziały się pieniądze.

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że 36-letnia księgowa przyznała się do zarzutów, twierdząc jednocześnie, że wyprowadzone z nadleśnictwa pieniądze wydała na bieżące potrzeby. W jaki sposób można wydać aż taką kwotę w tak krótkim czasie? Na przykład inwestując w wyposażenie domu i tak najprawdopodobniej zrobiła kobieta. Oprócz tego - co ustaliliśmy nieoficjalnie - pieniędzmi Nadleśnictwa Nowa Dęba spłacała raty zaciągniętych przez siebie kredytów. Prokuratura nie komentuje naszych ustaleń.
W środę 36-letnia księgowa została doprowadzona do Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu, który rozpoznał wniosek prokuratury o zastosowanie wobec kobiety tymczasowego aresztu. Sąd przychylił się do wniosku i postanowił, że Jolanta Z.-K. trafi na trzy miesiące za kratki. Kiedy sędzia odczytał decyzję, kobieta zasłabła.

Do sądu wezwano ekipę pogotowia ratunkowego. Kiedy transportowano ją do karetki, była na wpół przytomna.

W szpitalu wykonane zostaną badania, lekarze ocenią stan zdrowia podejrzanej. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, natychmiast przewieziona zostanie do aresztu śledczego. Za przywłaszczenie mienia znacznej wartości, grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie