Sąd uznał, że oskarżony nie miał zamiaru zabić Marioli W., a nawet nie brał takiej ewentualności pod uwagę. Nie można więc - zdaniem sądu - mówić o usiłowaniu zabójstwa. Dlaczego więc uderzył?
- Oskarżony działał w stanie silnego wzburzenia, wcześniej był wyśmiewany i w pewnym sensie uderzając nożem odreagował, rozwiązał sytuację, z którą nie umiał sobie inaczej poradzić - uzasadnia wyrok sędzia Robert Pelewicz, przewodniczący składu orzekającego.
Sędzia podkreślał również to, że bezpośrednio po uderzeniu kobiety, Kazimierz W. pobiegł do sąsiada, aby ten wezwał pogotowie. Na korzyść oskarżonego przemawiała również autentyczna skrucha i żal oraz fakt, że Mariola W. mu wybaczyła.
- Wszystkie okoliczności zdarzenia, zostały dokładnie odtworzone pomimo tego, że pokrzywdzona oraz brat i matka oskarżonego, skorzystali z prawa do odmowy składania zeznań - dodaje sędzia Pelewicz. - Sam oskarżony twierdzi, że nie pamięta i ma do tego prawo, gdyż w organizmie miał ponad trzy promile alkoholu.
Sąd uznał, że Kazimierz W. nie może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa, a jedynie za naruszenie czynności ciała człowieka (art. 157 § 1 kodeksu karnego), za co grozi do pięciu lat więzienia. W tym przypadku sąd orzekł trzy lata.
Do zdarzenia doszło 17 września ubiegłego roku, w jednym z mieszkań przy ulicy Zwierzynieckiej w Tarnobrzegu. Kazimierz W. wraz z konkubiną oraz ich znajomym Mariuszem G. (był na przepustce z zakładu karnego), od trzech dni raczyli się alkoholem. Pili przez trzy dni. W pewnej chwili Kazimierz poszedł do sklepu po alkohol, w tym czasie Mariola miała złożyć propozycję Mariuszowi. Poszli do piwnicy.
Zanim do czegokolwiek doszło, drzwi piwnicy otworzył Kazimierz. Zastał swoją kobietę i kolegę z rozpiętym rozporkiem. Wpadł w szał, zaczął grozić kobiecie. Ostatecznie mężczyznę udało się uspokoić, cała trójka poszła dalej pić do mieszkania. Niedługo potem Kazimierz W. chwycił za nóż i uderzył konkubinę.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?