Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada nadzorcza TSM postawiła zarzuty, z którymi odwołany prezes się nie zgadza

KaT
W tajnym głosowaniu nad odwołaniem  prezesa Mastalerza uczestniczyło 12 członków rady nadzorczej TSM. Na zdjęciu od lewej Józef Pokusa i Marek Bukała, na chwilę przed czwartkowym posiedzeniem.
W tajnym głosowaniu nad odwołaniem prezesa Mastalerza uczestniczyło 12 członków rady nadzorczej TSM. Na zdjęciu od lewej Józef Pokusa i Marek Bukała, na chwilę przed czwartkowym posiedzeniem. fot. Klaudia Tajs
Siedmiu z pięciu członków rady nadzorczej Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zdecydowało, że czas prezes Norberta Mastalerza w największej spółdzielni dobiegł końca. Prezes z decyzją rady się nie zgadza i zapowiada, że będzie szukał sprawiedliwości w sądzie.

O tym co działo się na kilkugodzinnym posiedzeniu rady nadzorczej, na której odwoływano prezesa wiemy od jej członków. Jednak dla ich dobra, nie podamy ich nazwisk, gdyż otrzymali oni zakaz udzielania mediom informacji na temat spraw związanych ze spółdzielnią.

DLACZEGO TAK SZYBKO?

Sam moment głosowania poprzedziła ostra dyskusja między zwolennikami a przeciwnikami odwołanego prezesa. - Kilka razy w stronę tych, którzy go chcieli odwołać padło pytanie, dlaczego Mastalerz ma odejść wobec braku konkretnych zarzutów do jego pracy na tym stanowisku - mówi jeden z członków. - Kilka razy padło stwierdzenie, że spółdzielnia nie powinna być areną dla politycznych rozgrywek. Pojawiło się także nazwisko osoby, która ma przejąć po nim stołek. I nie jest to obecny przewodniczący rady nadzorczej Zbigniew Halat, ale były prezes naszej spółdzielni. Co wywołało u kilku osób niezadowolenie.

Podczas dyskusji padły także pytania o pośpiech w podejmowaniu uchwały. - W najbliższych dniach Sąd Okręgowy zdecyduje, czy obecna rada nadzorcza działa zgodnie z prawem, gdyż nie została jeszcze wpisana do Krajowego Rejestru Sadowego - dodaje inny członek. - Poza tym czekamy na opinię wojewody, który decyduje o legalizacji uchwały rady miasta w sprawie ściągnięcia z radnego Mastalerza parasola ochronnego. Dlaczego za swoje decyzje mamy wstydzić się przed prawie dziewięcioma tysiącami członków spółdzielni.

Głosowanie było tajne. Na 13 członków rady nadzorczej w posiedzeniu uczestniczyło 12. Siedem było za odwołaniem.

BO NIE WSPÓŁPRACOWAŁ Z RADĄ

O przedstawienie obecnej sytuacji w spółdzielni i przyczyny odwołania prezesa Mastalerza spółdzielni poprosiliśmy Krzysztofa Jabłońskiego, obecnego po. prezesa. Ten odesłał nas do oficjalnej strony spółdzielni, na której czytamy, że przyczynami rozwiązania umowy jest brak właściwej komunikacji pomiędzy Radą Nadzorczą a Prezesem, a także kwestionowanie legalności funkcjonowania Rady, co spowodowało utratę zaufania i możliwość dalszej współpracy. To także brak wypełnienia polecenia Rady Nadzorczej z dnia 22 maja w sprawie nagłośnienia w mediach sprawy dochodzenia na drodze sądowej przez członków Rady Nadzorczej poprzedniej kadencji wypłat ryczałtów oraz brak działań w kierunku odzyskania zarządzania nieruchomościami wspólnot mieszkaniowych z ulic Matejki 5, Dekutowskiego 10 w Tarnobrzegu, z którymi rozwiązano umowy pozbawiając spółdzielnię dochodów. To również brak nadzoru nad prawidłowym funkcjonowaniem sklepu z materiałami wykończeniowo-budowlanymi, co doprowadziło do wielomiesięcznej przerwy w jego funkcjonowaniu, pomimo wcześniejszej rentowności. To także forsowanie na zarządzie umów niekorzystnych dla TSM w Tarnobrzegu w zakresie polityki kadrowej.

DLACZEGO TAK SZYBKO?

Sam moment głosowania poprzedziła ostra dyskusja między zwolennikami a przeciwnikami odwołanego prezesa. - Kilka razy w stronę tych, którzy go chcieli odwołać padło pytanie, dlaczego Mastalerz ma odejść wobec braku konkretnych zarzutów do jego pracy na tym stanowisku - mówi jeden z członków. - Kilka razy padło stwierdzenie, że spółdzielnia nie powinna być areną dla politycznych rozgrywek. Pojawiło się także nazwisko osoby, która ma przejąć po nim stołek. I nie jest to obecny przewodniczący rady nadzorczej Zbigniew Halat, ale były prezes naszej spółdzielni. Co wywołało u kilku osób niezadowolenie.
Podczas dyskusji padły także pytania o pośpiech w podejmowaniu uchwały. - W najbliższych dniach Sąd Okręgowy zdecyduje, czy obecna rada nadzorcza działa zgodnie z prawem, gdyż nie została jeszcze wpisana do Krajowego Rejestru Sadowego - dodaje inny członek. - Poza tym czekamy na opinię wojewody, który decyduje o legalizacji uchwały rady miasta w sprawie ściągnięcia z radnego Mastalerza parasola ochronnego. Dlaczego za swoje decyzje mamy wstydzić się przed prawie dziewięcioma tysiącami członków spółdzielni.
Głosowanie było tajne. Na 13 członków rady nadzorczej w posiedzeniu uczestniczyło 12. Siedem było za odwołaniem.

BO NIE WSPÓŁPRACOWAŁ Z RADĄ

O przedstawienie obecnej sytuacji w spółdzielni i przyczyny odwołania prezesa Mastalerza spółdzielni poprosiliśmy Krzysztofa Jabłońskiego, obecnego po. prezesa. Ten odesłał nas do oficjalnej strony spółdzielni, na której czytamy, że przyczynami rozwiązania umowy jest brak właściwej komunikacji pomiędzy Radą Nadzorczą a Prezesem, a także kwestionowanie legalności funkcjonowania Rady, co spowodowało utratę zaufania i możliwość dalszej współpracy. To także brak wypełnienia polecenia Rady Nadzorczej z dnia 22 maja w sprawie nagłośnienia w mediach sprawy dochodzenia na drodze sądowej przez członków Rady Nadzorczej poprzedniej kadencji wypłat ryczałtów oraz brak działań w kierunku odzyskania zarządzania nieruchomościami wspólnot mieszkaniowych z ulic Matejki 5, Dekutowskiego 10 w Tarnobrzegu, z którymi rozwiązano umowy pozbawiając spółdzielnię dochodów. To również brak nadzoru nad prawidłowym funkcjonowaniem sklepu z materiałami wykończeniowo-budowlanymi, co doprowadziło do wielomiesięcznej przerwy w jego funkcjonowaniu, pomimo wcześniejszej rentowności. To także forsowanie na zarządzie umów niekorzystnych dla TSM w Tarnobrzegu w zakresie polityki kadrowej.

JAKIE ZARZUTY?

Odwołany prezes od kilku dni przebywa na zwolnieniu lekarskim. - Cała ta sytuacja źle wpłynęła na moje zdrowie, dlatego mam prawo pójść na zwolnienie - tłumaczy Norbert Mastalerz. - Nie zgadzam się z zarzutami rady nadzorczej, która w niebywałym pośpiechu, chce się mnie pozbyć. Moje stanowisko jest proste. Jeśli zarzutem ma być to, że nie biegałem do gazet, bo nie chciałem by pisano o spółdzielni w świetle negatywnym, to niech się tłumaczą członkowie rady nadzorczej. Ja dostaję polecenia na piśmie, a takiego polecenia nie dostałem.
Zdaniem prezesa Mastalerza rada nadzorcza podejmując uchwałę w sprawie jego odwołania złamała prawo. Dlatego czeka na opinię wojewody podkarpackiego i decyzję Sądu Okręgowego, do którego wystąpił z powództwa cywilnego.

BĘDZIE KONKURS

Uwieńczeniem czwartkowego posiedzenia było powołanie po. prezesa spółdzielni. Stanowisko powierzono Krzysztofowi Jabłońskiemu, byłemu wiceprezesowi ds. ekonomicznych. Trzecie wolne miejsce w zarządzie spółdzielni zajął Tadeusz Kagan, który został oddelegowany z rady nadzorczej.
Za kilka dni w lokalnej prasie ukarze się ogłoszenie o konkursie na nowego prezesa spółdzielni. Chętnych do objęcia posady nie zabraknie, chociażby ze względu na warunku finansowe. Pobory prezesa wynoszą trzy i pół średnie krajowe, co w skali miesiąca daje około 12 tysięcy złotych brutto. Czy były prezes spółdzielni, którego odwołano w lipcu 2006 roku, a którego nazwisko pojawiało się kilka razy na czwartkowym posiedzeniu rady nadzorczej, przystąpi do konkursu?- To moja prywatna sprawa - mówi Tomasz Lenard.
Odwołany prezes Mastalerz twierdzi, że także będzie rozważał ponowne przystąpienie do konkursu, jednak wierzy, że nie będzie musiał, gdyż sprawa zakończy się pomyślnie na jego korzyść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie