Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Analizują operację finansowe Nadleśnictwa Nowa Dęba

Marcin RADZIMOWSKI
fot. archiwum
Co roku przywłaszczała pieniądze, choć nie aż takie kwoty, jak w tym - wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń. Mowa o 36-letniej kobiecie, głównej księgowej Nadleśnictwa Nowa Dęba. - Już tam nie pracuje, została zwolniona w trybie dyscyplinarnym - wyjaśnia Jan Kraczek, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.

W nowodębskim nadleśnictwie pracuje specjalnie powołany zespół księgowych, którzy analizują wszystkie operacje finansowe. Chodzi o okres od 1 stycznia 2004 roku, do 31 lipca 2009 roku, gdyż w tym okresie Jolanta Z.-K. pracowała na stanowisku głównej księgowej Nadleśnictwa Nowa Dęba.

- Miesiąc, może półtora miesiąca powinno wystarczyć na przeanalizowanie wszystkich dokumentów. To, co uda się ustalić, przekażemy prokuraturze prowadzącej śledztwo - dodaje dyrektor Kraczek.

Przypomnijmy, ze główna księgowa podejrzana jest o przywłaszczenie 450 tysięcy złotych na szkodę nadleśnictwa. Chodzi jednak jedynie o 2009 rok. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że teraz wiadomo, iż na takiej kwocie się nie skończy. W poprzednich latach także wykazane zostały już braki. Podobno chodzi o kwoty 20, 50 a nawet ponad 100 tysięcy złotych w kolejnych latach. Prokuratura nie komentuje naszych ustaleń, zasłaniając się dobrem prowadzonego postępowania.

Jeśli główna księgowa podkradała pieniądze nadleśnictwa i przelewała na swoje konta, jak to możliwe, że przez tyle lat nikt się nie zorientował? Zapewne to rozochociło kobietę, która przekonana o bezkarności, przywłaszczała coraz to większe kwoty.

- Trudno mi oceniać wcześniejsze lata, gdyż dyrektorem oddziału jestem od stycznia ubiegłego roku. A badanie bilansu za 2008 rok wykonywane przez firmę zewnętrzną wykazało, że wszystko jest w porządku - mówi Jan Kraczek, szef RDLP w Lublinie. - Teraz okazuje się, że jednak nie jest. Istnieją różne sposoby ukrycia w księgowości niektórych kwot i być może dlatego badanie bilansu nie wykazało braku pieniędzy.
O tym, że w tym roku w kasie Nadleśnictwa Nowa Dęba brakuje 450 tysięcy złotych, szefostwo dowiedziało się 31 sierpnia około godziny 13. Następnego dnia w Nowej Dębie była już kontrola.

- Trzeciego sierpnia główna księgowa wróciła z urlopu i natychmiast została zwolniona dyscyplinarnie z pracy. Kilka godzin później zatrzymali ja policjanci - dodaje dyrektor Kraczek.

W Nadleśnictwie Nowa Dęba rolę głównego księgowego pełni teraz pracownik oddelegowany z sąsiedniej jednostki. 36-letnia podejrzana przebywa na wolności, tymczasowy areszt opuściła po wpłaceniu 120 tysięcy złotych kaucji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie