Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obelisk w hołdzie mieszkańcom Chmielowa, którzy zginęli u progu wojny

Klaudia TAJS
Pomnik ma kształt rozłupanej szyszki.
Pomnik ma kształt rozłupanej szyszki. K. Tajs
- Te kamienie muszą krzyczeć, by nigdy nie dochodziło do podobnych tragedii - mówił podczas środowych obchodów upamiętniających 70 rocznicę zbombardowania Chmielowa Ryszard Rutyna.

Był to wyjątkowy dzień mieszkańców, gdyż po wielu latach starań, we wsi stanął obelisk upamiętniający tragiczne wydarzenia.

Drugiego września 1939 roku, wieś została zbombardowana przez niemiecką Luftwaffe. Mimo że celem ataku był dworzec kolejowy, to bomby spadły przede wszystkim na domy, zabudowania, szkołę. Zginęło 53 mieszkańców Chmielowa, wielu zostało rannych. Tragedia ta dotknęła praktycznie wszystkie chmielowskie rodziny. Połowa wsi została doszczętnie zniszczona.

SPOŁECZNA MOBILIZACJA

Mieszkańcy Chmielowa od dawna mówili o konieczności budowy pomnika. Przed dwoma laty zawiązała się grupa inicjatywna. - Do dzisiaj pamiętam, jak przyszedł do mnie Józef Rzepecki, jeden z mieszkańców i powiedział o potrzebie budowy pomnika - wspominał Ryszard Rutyna. - Akurat zostałem radnym Nowej Dęby. Przekonał mnie do pomysłu. Ogłosiliśmy konkurs. Wygrał Stanisław Mityk, nasz miejscowy plastyk.
Pierwszą zbiórkę pieniędzy zorganizowano pierwszego listopada ubiegłego roku. Do zbiórek przyłączali się sponsorzy. - W sumie zebraliśmy ponad 6 tysięcy złotych - dodaje Ryszard Rutyna. - Pomnik stanął przed budynkiem Zespołu Szkół, w sąsiedztwie kościoła. To dobra lokalizacja. To centrum wsi. Patrząc na pomnik ludzie będą wspominali tych, którzy już zobaczyć go nie mogą.

WYJĄTKOWA SYMBOLIKA

Duża liczba uczestników środowej uroczystości była dowodem na to, że bombardowanie Chmielowa, to karta w historii naszego regionu, o której nie można zapomnieć. O znaczeniu pomnika mówił między innymi Wiesław Ordon, burmistrz Nowej Dęby. - Dzisiaj stajemy przed pomnikiem wzniesionym staraniem miejscowej społeczności, aby upamiętnić to wydarzenie - mówił burmistrz. - Przed pomnikiem, który odzwierciedla w swej wymowie tragizm wydarzeń sprzed 70 lat. Powrót do tej trudnej w dziejach wsi daty ma służyć temu, aby przypomnieć, zwłaszcza młodym, co wydarzyło się pamiętnego września i przestrzec przed próbą panowania nad światem poprzez agresję.

Mirosław Karapyta, wojewoda podkarpacki dodał: - Przyjechałem tutaj z przekonaniem, że trzeba być w Chmielowie, bo ofiary cywilne w czasie wojny, to rzecz najstraszniejsza. Trzeba o tym przypominać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie