- Męczy nas ten brak normalnego, dziennego światła - mówi Paulina Brzeziak, lokatorka "dziesiątki". - To wspaniale mieszkać na osiedlu, gdzie jest dużo zieleni, ale tak wielkie drzewa są nie ozdobą, a naszym przekleństwem.
Trzeba świecić światło
Mieszkańcy bloku muszą nawet w biały dzień korzystać ze sztucznego oświetlenia. - Nie mogę ani nic uszyć na maszynie, żeby nie włączyć lampki, ani rozwiązać krzyżówki, a w moim mieszkaniu aż trzy okna wychodzą na zachodnią stronę, tam, gdzie akurat rośnie lipa - przekonuje Paulina Brzeziak. - A za brak dziennego światła na dodatek trzeba słono zapłacić. Ostatnie rachunki pani Pauliny za energię elektryczną, to 170 złotych za dwa miesiące. - Przecież jest lato i powinniśmy oszczędzać prąd, ale się nie da - denerwuje się.
Na dodatek, jak twierdzą mieszkańcy Wianka, drzewo może okazać się niebezpieczne, bo jest już stare, a jego pień powoli pęka. A bloki nr 10 i 11 stoją bardzo blisko.
Urząd Miasta musi się zgodzić
Rafał Marczewski, kierownik osiedla Przywiśle Spółdzielni Mieszkaniowej "Siarkowiec", do której należy blok przy ul. Wianek 19, mówi, że spółdzielnia samodzielnie nie podejmie decyzji i wycięciu drzewa, bo zgodę na to musi wydać Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego. - Ale możemy taki wniosek złożyć do Urzędu Miasta - zapewnia kierownik. - Niedawno złożyliśmy wniosek o wycięcie kilku innych drzew, niebawem znów zbierzemy komisję, która przejdzie przez osiedle i sprawdzi, które drzewa w następnej kolejności trzeba będzie wycinać. I na pewno rozważymy dołączenie do wniosku drzewa sprzed bloku przy Wianku 10.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?