- Mam w domu dwie wersalki, które są już na tyle zniszczone, że nie nadają się do użytku. Chciałbym się ich pozbyć, ale nie mogę pozostawić ich w altanie przy ulicy Słomki, bo mi nie wolno, ani przed swoją posesją, bo nikt jej stamtąd nie zabierze. Dlaczego nie ma jednego dnia w ciągu miesiąca, kiedy A.S.A. odbiera takie odpady? - pyta Zbigniew Wolski, który mieszka na osiedlu Dzików w Tarnobrzegu.
- Kiedy już zadzwoniłem do firmy, która oczyszcza miasto, dowiedziałem się, że muszę za taką usługę dodatkowo zapłacić. Szkoda, że znowu inaczej traktowani są mieszkańcy bloków, bo nie dosyć, że mogą w altanach składować takie śmieci to jeszcze nie ponoszą dodatkowych kosztów.
Zapytaliśmy władze służb odpowiedzialnych za odbiór odpadów, jaka jest praktyka z usuwaniem takich śmieci. - Nie ma potrzeby, aby wyznaczyć taki jeden dzień, podczas którego zbieralibyśmy tak zwane większe śmieci. Praktycznie nie ma takiego problemu, dlatego też uznaliśmy, że będziemy czekać na zgłoszenia mieszkańców i kiedy już wiemy, gdzie mamy jechać i po co, określamy cenę odbioru i wywozimy śmieci - tłumaczy Tadeusz Wiewiórka, prezes zarządu A.S.A. w Tarnobrzegu. - Sprawa z wywozem większych odpadów z altan przy blokach jest bardziej skomplikowana. Mamy podpisane stosowne umowy ze spółdzielniami mieszkaniowymi, które potem regulują wszystkie opłaty, więc nie widzę tutaj nierównego traktowania, tym bardziej, że nie ma również stałej stawki, która obowiązuje klientów indywidualnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?