Jest nadzieja, że 50 kobiet zatrudnionych w Zakładzie Konfekcji Firanka w Skopaniu, będzie dostawało w terminie wypłaty. Fatalną kondycję finansową przedsiębiorstwa ratuje burmistrz Baranowa Mirosław Pluta. Zbierając zamówienia puka on od drzwi do drzwi okolicznych samorządów i zachęca do kupna wyprodukowanych w Skopaniu firanek.
Janusz Paruzel, prezes Firanki nie kryje zadowolenia z pomocy, jaką zaoferował Mirosław Pluta. - To powiew dobrego dla naszego zakładu - przyznaje Paruzel. - Dodatkowe zamówienia powoli napływają. Dwie pierwsze partie firanek szyjemy już dla urzędu gminy w Padwi Narodowej i magistratu w Tarnobrzegu. To dobry początek.
KRYZYS NA RYNKU
Zakłady Konfekcyjne Firanka w Skopaniu od roku pracują na własnym rachunku. W przeszłości ta spółka córka Wisanu, dobrze radziła sobie z produkcją i rynkiem zamówień. Niestety kryzys i tam dał o sobie znać. Jeszcze pod koniec 2008 roku pracowało tam około 90 osób. Dziś liczba zatrudnionych została zredukowana o blisko połowę. - W ubiegłym roku zakład miesięcznie szył około 15 tysięcy metrów firanek, dziś z tego sprzedaje zaledwie 30 procent - nie ukrywa prezes Paruzel. - Zarząd stara się szukać różnych możliwości zbytu towaru, niestety konkurencja w tej branży jest bardzo duża i czasami nasze wysiłki idą na marne.
Mimo załamania rynku pracownicy nie stracili nadziei i postanowili poszukać pomocy u burmistrza Baranowa Sandomierskiego. Ludzie, w imieniu których walczy rada pracownicza zapukali do burmistrza kilka miesięcy temu. Poprosili go o pomoc w ratowaniu miejsc pracy. - Firanka jest zakładem nowym i nie działają tam związki zawodowe - tłumaczy Mirosław Pluta. - Daje pracę 50 kobietom. Większość z nich mieszka na terenie mojej gminy. Od lat są związane z tą branżą. Dlatego wspólnie postanowiliśmy znaleźć wyjście ewakuacyjne, które jak pokazało życie, sprawdza się.
KUPCIE FIRANKI DO URZĘDU
Większa liczba zamówień to pensje i składki, z płatnościami których ostatnio były problemy. - Dlatego mój pomysł dotyczył zwiększenia zamówień, a nie dofinansowywania zakładu - tłumaczy Mirosław Pluta. - Ponieważ jestem osobą znaną i mam wiele kontaktów w gronie samorządowców, zapukałem do nich z propozycją kupna skopańskich firanek.
Do tej pory burmistrz Pluta odwiedził kilkanaście samorządów. Był w Stalowej Woli, Tarnobrzegu, Nowej Dębie, Jeżowem, Padwi Narodowej i kilku innych. W każdym otrzymał zapewnienie, że zamówienie na uszycie firanek zostanie złożone. Sam nie zapomniał o urzędzie w Baranowie. - Nie były to puste słowa, bo wiem, że już spłynęły pierwsze zamówienia - dodaje Pluta. - Czekamy na następne.
NA PENSJE I SKŁADKI
Ostatnie dane mówią, że dodatkowych zamówień jest już na 70 tysięcy złotych. Do końca roku kwota powinna się zwiększyć do 100 tysięcy złotych. - Nie może być większe, gdyż zakład ma swoje zamówienia, które musi realizować - dodaje burmistrz. - Prezes na ostatnim spotkaniu ze mną i radą pracowniczą zapewnił, że obecna obsada, czyli 50 osób wystarczy do utrzymania produkcji. Pieniądze z dodatkowych zamówień będą przeznaczane na bieżące pensje i składki.
Mirosław Pluta zapewnia, że po osiągnięciu 100 tysięcy złotych z dodatkowych zamówień, nie złoży broni i nadal będzie zachęcał do kupna skopańskich wyrobów tekstylnych. - Już teraz dzwonią dyrektorzy szkół i innych placówek budżetowych z pytaniem, czy oni także mogliby złożyć zamówienia. Ten oddźwięk jest zwiastunem tego, że zamówienia będą się już same nakręcały - kończy optymistycznie burmistrz Pluta.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?