Wysoki poziom otwartych mistrzostw Tarnobrzega w karate

Najlepsi

W poszczególnych kategoriach najlepsi byli: kata: Łukasz Kamuda, Sebastian Uzar, Aleksandra Kamuda (Tarnobrzeg), Patryk Kosturek, Bartłomiej Witek (Rzeszów); kumite: Oskar Rybaczek (Lublin), Bartłomiej Dziwiński (Tarnobrzeg), Patryk Kosturek (Rzeszów), Mateusz Zalewski (Andrychów), Gabriel Nagaj (Tarnobrzeg), Bartłomiej Suska, Mariusz Brzoski (Sandomierz), Justyna Pietrzyk (Kozienice), Bartłomiej Czop, Maciej Markowski (Sandomierz), Karolina Szostak (Lublin), Joanna Buczkowska (Sandomierz), Tomasz Kowalski (Andrychów), Bartłomiej Juda, Tomasz Rymanowski (Sandomierz).

Prawie przez całą sobotę w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji Wisła w Tarnobrzegu toczyły się zmagania karateków. Otwarte Mistrzostwa Tarnobrzega w Oyama Karate miały bardzo dobrą obsadę.

WALKI MEDALISTÓW

Silne ekipy przejechały z Sandomierza i Kozienic. Najwyższy poziom walk był wśród juniorów starszych, ale nic dziwnego, skoro walczyli w niej medaliści mistrzostw Polski i zdobywcy medali podczas zawodów Pucharu Europy.
- Tu jest bardzo wysoki poziom, miło patrzeć na technikę i zaangażowanie uczestników tych mistrzostw. Kibice mają, co oglądać i nic dziwnego, że reagują w tak spontaniczny sposób - mówił jeden z organizatorów imprezy Wiktor Jarek z Tarnobrzeskiego klubu Oyama Karate.

POKAZY NAJMŁODSZYCH

Nim na macie zaprezentowali się najlepsi i najstarsi wiekiem uczestnicy mistrzostw, swe umiejętności zaprezentowali najmłodsi adepci tej dalekowschodniej sztuki walki, startując w kategorii kata, czyli pokazach. Występom najmłodszych, nawet osiemio i dziewięcioletnim chłopcom przyglądał się prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński, który objął honorowy patronat nad zawodami.
- To jest piękne, że tak młodzi chłopcy potrafią już tak wiele. Rodzice, którzy zasiedli na trybunach mają prawo być dumni ze swoich pociech. Rosną nam sprytni i sprawni tarnobrzeżanie zachwycał się prezydent.

SPONSORZY POMOGLI

Zadowolony z poziomu imprezy był prezes Oyama Karate Tarnobrzeg Grzegorz Uzar, który mówił, że organizacja tych mistrzostw zajęła mu dwa tygodnie życia i zajmie jeszcze z tydzień.

- Opłaciło się, bo jest pięknie. W tym miejscu chcę serdecznie podziękować państwu Pawłowi Dziubie i jego, żonie Bogusławie, którzy byli sponsorami tych zawodów. Wyłożyli naprawdę spore pieniądze. Pomogło nam też miasto - mówił Uzar.
Także i my mieliśmy sporą satysfakcję, bowiem tak udanej imprezie patronowała redakcja "Echa Dnia".