Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W spalarni biznes gaśnie

KLAUDIA TAJS
Spalarnia miała się mieścić w piwnicach kaplicy cmentarnej na podmiejskim osiedlu Sobów, którą miasto użyczyło na ostatniej sesji rady miasta proboszczowi Michałowi Józefczykowi.
Spalarnia miała się mieścić w piwnicach kaplicy cmentarnej na podmiejskim osiedlu Sobów, którą miasto użyczyło na ostatniej sesji rady miasta proboszczowi Michałowi Józefczykowi. Fot. M. Radzimowski
Nie będzie spalarni zwłok, która miała powstać w podziemiach przycmentarnej kaplicy w Tarnobrzegu. Do poniedziałku mówiło się, że inwestycja to pomysł proboszcza zarządzającego kaplicą na zwiększenie zysków. Plany pokrzyżował biskup Edward Frankowski, który porównał spalarnię do hitlerowskich krematoriów, dając znak, że o inwestycji trzeba zapomnieć.

Od poniedziałku sprawa spalarni w Tarnobrzegu stała się niewygodna i niemile widziana. Szczególnie w kręgach kościelnych. Spalarnia miała wypełnić 200-metrową powierzchnię podziemi w kaplicy, przynosić dochód na rzecz kaplicy, której budowa pochłonęła krocie i nadszarpnęła budżet parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy, głównego inwestora.

KRYTYKA BISKUPA

Wszystko za sprawą biskupa pomocniczego Diecezji Sandomierskiej Edwarda Frankowskiego, który podczas poświęcenia sobowskiej kaplicy, w podziemiach których miała powstać spalarnia w jasny i dosadny sposób powiedział co o tym myśli. Kazanie, które wielu uczestników uroczystości oceniło, jako nieprzystające do okoliczności, miało przekonać lokalnych samorządowców oraz przedstawicieli duchowieństwa, że o kremacji należy zapomnieć. Porównanie praktyk kremacji do masowego palenia zwłok w hitlerowskich obozach zagłady, to tylko jeden z argumentów, jaki miał przemówić przeciwko budowie spalarni.

Od wystąpienia biskupa wszyscy, którzy o spalarni mówili nabrały wody w usta. Andrzej Wójtowicz, wiceprezydent miasta, przed tygodniem w lokalnym radiu mówił, że wszystko jest już przygotowane, aby spalarnia na Sobowie powstała, dodając jednocześnie, że na najbliższej sesji radni zdecydują o jej przyszłości, a umowy z podmiotami prowadzącymi spalarnię, będzie podpisywał ksiądz Józefczyk. Teraz mówi inaczej. - To spółka A.S.A miała się tym zająć - twierdzi. - Jako miasto interesuje nas zysk spółki A.S.A, w której mamy 40 procent udziałów.

NASZA TYLKO CHŁODNIA

Przedstawiciele spółki A.S.A, która dziś zarządza pobliskim cmentarzem i jakiś czas temu wystąpiła do proboszcza Józefczyka z propozycją wydzierżawiania części pomieszczeń podziemia, na swoją działalność głosu w sprawie spalarni nie zabierają. - Nie będę komentował słów biskupa - mówi Tadeusz Wiewiórka, prezes zarządu A.S.A Tarnobrzeg. - W najbliższy piątek podpisujemy umowę na prowadzenie w tejże kaplicy przebieralni, chłodni i budowę windy. Reszta nas nie interesuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie