Władysław Krzemiński, kandydat na burmistrza miasta i gminy Baranów Sandomierski w wyborach samorządowych 2024 bez tajemnic
Władysław Krzemiński to jeden z trzech kandydatów na burmistrza Baranowa Sandomierskiego w kwietniowych wyborach samorządowych. Wystartuje z Komitetu Wyborczego Wyborców Władysława Krzemińskiego. Ubiega się także o mandat radnego. Jest bezpartyjny. Jaki jest prywatnie, jakie ma pasje i hobby?
Władysław Krzemiński prywatnie - jego życiowe przykazanie to "nie bądź obojętny"
Władysław Krzemiński ma 71 lat, jest żonaty, ma troje dorosłych dzieci. Jest znanym w Baranowie Sandomierskim i okolicy lekarzem weterynarii, już na emeryturze. Mieszka w swoim domu przy Mickiewicza, gdzie przez dziesiątki lat prowadził gabinet.
Życiorys ma barwny, niezwyczajny. Ukończył technikum elektryczne w Tarnobrzegu, policealne studium weterynaryjne w Trzcianie oraz studia weterynaryjne w Lublinie. Pracował w państwowym zakładzie leczniczym dla zwierząt w Skopaniu, prowadził prywatną praktykę. Nie dorobił się na tym majątku. Brał niskie stawki. Pomocy nie odmawiał nikomu.
Jako nastolatek uprawiał sport. W rzucie młotem zdobył dwukrotnie mistrzostwo województwa rzeszowskiego. W 1969 roku, kiedy Amerykanie lądowali na Księżycu, w krajowej rywalizacji na stadionie Legii Warszawa był czwarty. - Miałem 17 lat, potem trzeba było pomyśleć o jakichś szkołach, pouczyć się, no i zerwałem ze sportem - wspomina. Jego pasją stały się ptaki. Należał do związku hodowców gołębi pocztowych. Miał gołębia, który był piąty w Polsce w klasie standard. Odnosił też sukcesy na wystawach ogólnopolskich. Hoduje w tej chwili gołębie ozdobne ras wschodnich - mają ogonki uniesione do góry, rozłożone jak wachlarz.
O sobie mówi - antysystemowiec, ciągle w opozycji. Podczas studiów w Lublinie był w gronie założycieli niezależnego stowarzyszenia studentów. Jedenaste przykazanie, które stosuje na co dzień brzmi: Nie bądź obojętny.
- Nie zgadzam się na to, co podłe. Nie lubię ludzi fałszywych i zakłamanych. Takich, którzy obiecują niestworzone rzeczy stosując złodziejskie metody.
Władysław Krzemiński w kampanii wyborczej nie ma ulotek i banerów. Dlaczego chce zostać burmistrzem Baranowa Sandomierskiego?
Jestem niesamowicie uparty i konsekwentny, jak wezmę coś na cel to realizuję. Kandyduję, żeby myślący podobnie jak ja, którym nie podoba się wiele rzeczy, wiedzieli, że nie są sami
- mówi Władysław Krzemiński. W poprzednich wyborach samorządowych też kandydował na burmistrza, ale twierdzi, że nie brał tego tak poważnie jak dziś. Nie chce siedzieć cicho.
Jego kampania wyborcza jest nietypowa jak na te czasy. Nie ma ulotek z programem ani banerów z twarzami. Chodzi od drzwi do drzwi i rozmawia z wyborcami osobiście, uważa, że internetowe reklamy są metodą przecenianą.
- Obiecywał nie będę, bo nie jestem naiwny i wiem, że burmistrz ma ograniczone możliwości. Budżet gminy na wiele nie starczy. Wszystkich dróg nie da się jednocześnie wyremontować. Liczy się dobra współpraca z powiatem i województwem przy pozyskiwaniu pieniędzy. Marzy mi się dokończyć chodniki, budować dróżki dla rowerzystów, żeby było bezpieczniej. Ustalić priorytety i załatwiać w pierwszej kolejności to, co jest ludziom najbardziej potrzebne. Bo kto mądry wywala miliony na inwestycje typu stok narciarski czynny cztery dni w roku? Niedawno go zamknęli, po co nam w ogóle to było?
Prezentacje wszystkich kandydatów na burmistrza Baranowa Sandomierskiego
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?