Kiedy wieje mocniejszy wiatr, uschnięte gałęzie spadają na chodniki. Mieszkańcy ślą pisma do spółdzielni, ale, jak mówią, efektów brak.
- Interweniujemy od dawna. Piszemy pisma, chodzimy do spółdzielni, prosimy i nic - mówi Czesława Grzybek, mieszkanka bloku. - To stare osiedle, dużo w nim starych drzew. Kiedy jest większa burza, czy nawet silniejszy wiatr, drzewa się łamią, a gałęzie spadają nam pod nogi. Aż cud, że do tej pory nie doszło do jakiegoś nieszczęścia.
Zasłaniają światło
Drzewa to nie tylko niebezpieczeństwo dla mieszkańców bloku i całego osiedla, ale też spora niedogodność, bo ich rozrośnięte konary zasłaniają słońce, które nie dochodzi do mieszkań.
- Zdarza się, że czasem nawet w dzień musimy świecić światło, bo jest go po prostu zbyt mało - żalą się mieszkańcy bloku przy Kosmonautów. - Na dodatek nasze mieszkania nie mogą się nagrzać i jest nam po prostu chłodno.
Potrzeba zgody prezydenta
- Znam sprawę drzew obok bloku przy Kosmonautów 1, podobnie jak wszystkich innych drzew na tym osiedlu - mówi Augustyn Turek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Siarkowiec" w Tarnobrzegu, która administruje większością budynków na Przywiślu. - Kiedy je sadzono, kilkadziesiąt lat temu, ktoś zrobił to bez jakiegoś planu, bo pewnie nikt się nie spodziewał, że osiedle się tak rozrośnie. Teraz by je wyciąć potrzebujemy zgody prezydenta miasta, a to nie jest takie proste. Zdarza się, że mimo naszych próśb, służby prezydenta odmawiają wycinki.
Dużo łatwiej jest jednak, jak zapewnił nas prezes Turek, poobcinać zeschnięte gałęzie. - Tą sprawą zajmiemy się od ręki - obiecał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?