Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już w czwartek pierwszy wielki finał z udziałem Rosy Radom

SzS
Fragment ostatniego meczu Anwil - Rosa.
Fragment ostatniego meczu Anwil - Rosa. S. Szymczak
To już dziś (czwartek), koszykarze Rosy Radom zagrają historyczny pierwszy finał play off w Tauron Basket Lidze. “Puchar już mamy, na mistrza Polski czekamy” - śpiewali ostatnio radomscy kibice. O godz. 20 Stelmet Zielona Góra podejmie ekipę z Radomia.

Powoli opada kurz po tym co działo się w półfinałach fazy play off. Przypomnijmy, że Rosa Radom dwukrotnie wygrała we Włocławku z Anwilem i wywalczyła sobie awans do finałów mistrzostw Polski. Drużyna zapewniła sobie co najmniej wicemistrzostwo Polski, wywalczy pierwszy historyczny medal. Świętowanie trwało długo, bo są powody ku temu. Bez względu na to co wydarzy się w finałach z bardziej utytułowanym Stelmetem Zielona Góra, Rosa już osiągnęła wielki sukces. Do tej pory dwukrotnie drużyna przegrywała w półfinałach, lądując ostatecznie na czwartym miejscu.

- Po meczach z Anwilem pojechałem do domu na dwa dni i szczerze mówiąc całe zamieszanie związane z naszą drużyną trochę mnie ominęło. Ja jednak powtarzam naszym zawodnikom, że był czas na to, żeby się cieszyć i świętować, ale sezon jeszcze się nie skończył. Trzeba jeszcze dać coś od siebie - mówi trener Rosy, Wojciech Kamiński.

Dwóch na badaniach

Po rywalizacji we Włocławku, trener Wojciech Kamiński dał nieco odpocząć drużynie. Ale już w niedzielę drużyna powróciła do zajęć. W drużynie Rosy wszyscy są zdrowi i drużyna pojedzie na mecz w komplecie, chociaż w ostatnich dniach niektórzy koszykarze narzekali na drobne urazy, byli u lekarza i wszystko jest na szczęście w porządku=. Poprawia się też sytuacja CJ Harrisa. Który miał zszywane trzy palce u lewej ręki. We wtorek nie zagrał, ale już w czwartek bardzo domagał się gry i pojawił się na boisku.

- Czas działa na korzyść Harrisa. Myślę, że do czwartku nie będzie już szwów i powinien być w pełni zdrów - mówi trener Rosy, Wojciech Kamiński

Nikt nie daje szans

W finale drużyny grają do czterech zwycięstw. W przypadku remisu 3:3 ostatni mecz rozgrywany byłby w hali Stelmetu w Zielonej Górze. Mało kto daje szanse na to, że Rosa może zostać mistrzem Polski. Mało kto wierzy, że radomianie są w stanie urwać choćby jedno zwycięstwo. Z drugiej strony w tym sezonie Stelmet przegrał dwukrotnie tylko z FC Barceloną, Żalgirisem Wilno i...Rosą Radom. Nikt w Polskiej lidze nie stawił mistrzom Polski takiego oporu jak podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego. Najpierw Rosa wygrała w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia u siebie 88:86. Jeszcze lepiej było 21 lutego w Dąbrowie Górniczej. Tam w finale Pucharu Polski Rosa wygrała 74:64. Wówczas też mało kto stawiał na drużynę z Radomia, a ta pokazała świetny basket. Chcąc osiągnąć sukces trzeba wygrać w Zielonej Górze,a to nie będzie łatwe. Stelmet nie przegrał u siebie od 40 meczów.

Dużo analizy

Rosa na treningach nie pracuje mocno, bo też nie ma takiej potrzeby. Szkoleniowiec uważa, że to co zostało wypracowane wcześniej musi wystarczyć na finały.

- Oglądamy i analizujemy grę Stelmetu w fazie play off, a także w tych meczach jak zagrali przeciwko nam. Szykujemy coś fajnego na mistrza - dodaje trener Kamiński.

W czwartek od godz. 20 zapraszamy na relację ve z mecz, a potem zamieścimy zdjęcia i wideo z meczu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie