Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosa nie miała litości dla Startu Lublin

SzS
Fragment meczu Rosa - Start
Fragment meczu Rosa - Start Albert Kaczmarzyk
W zaległym meczu Tauron Basket Ligi, Rosa Radom pokonała we własnej hali Start Lublin. Przewaga blisko 50 punktów robi wrażenie.

Rosa Radom94
Start Lublin 47

(22:15, 15:12, 33:14, 24:6)

Rosa: Sokołowski 10 (1), Thomas 17 (5), Harris 25 (6), Szymkiewicz 13 (3), Zajcew 13 (1), Adams 1, Zegzuła 3 (1), Witka 0, Bonarek 8 (1), Schenk 4.
Start: Grzeliński 4, Popović 2, Salomonik 8, Myśliwiec 2, Czujkowski 5 (1), Ciechociński 0, Trojan 8, Jeftić 5, Kellog 5 (1), Poole 2.

Mimo iż Start zamyka ligową tabelę, to Rosa nie zlekceważyła przeciwnika. Trzeba dodać, że radomski zespół zagrał bez kontuzjowanych, Seida Hajrića oraz Damiana Jeszke. Na szczęście ich kontuzje nie są na tyle groźne, aby na dłużej wypadli ze składu. Obaj powinni już zagrać w najbliższy weekend.
Krew na początku
Już w pierwszych sekundach...pojawiła się krew. I to dosłownie. Robert Witka dostał nieszczęśliwie w nos i musiał zejść z boiska. Nic wielkiego mu się nie stało i szybko wrócił na boisko.
Gospodarze zaczęli od “trójki”Łukasza Bonarka i prowadzenia 4:0. Chwilę później było 8:2, ale goście nie odpuszczali i zdobyli pięć punktów z rzędu. Rosa momentami grała bardzo nonszalancko i pozwalała przyjezdnym na zbyt dużo. Lublinianie objęli prowadzenie 13:12. Ostatecznie to jedna radomski zespół kończył pierwszą kwartę z przewagą siedmiu “oczek”.
Poziom nie zachwycił
Poziom spotkania nie zachwycał. Goście grali słabo, a Rosa sprawiała wrażenie, jakby jeszcze czuła trudy meczu z Turowem. Nasz zespół chciał ten mecz wygrać możliwie jak najmniejszym wysiłkiem. Po 14 minutach był wynik 30:18. Lublinianie nie radzili sobie z defensywą gospodarzy. Przez ponad sześć minut drugiej kwarty zdobyli tylko trzy punkty. Rozmiary co prawda zmniejszył Alan Czujkowski, ale szybko z dystansu celnie odpowiedział CJHarris. Rosa na przerwę schodziła przy wyniku 37:27. Wygrana jedna nawet na chwilę nie była zagrożona.
Przewaga systematycznie rosła
Po przerwie naszej drużynie szło jak po grudzie. Kilka strat i niewykorzystanych okazji sprawiło, że w 24 minucie przewaga zmalała już tylko do ośmiu punktów.
W 25 minucie z dystansu trafiali Thomas, trzykrotnie Harris, a Sokołowski trafił popisał się efektownym trafieniem z góry. Wynik brzmiał 61:38, a publiczność wreszcie się przebudziła. Za tą kwartę naszej drużynie należą się duże słowa uznania, bo “trójkami”rozstrzelali zespół przyjezdnych. Z każdą minutą radomska drużyna rozpędzała się jak ogromna maszyna.
Mając 30-puntową przewagę, ostatnia kwarta dla Rosy była tylko formalnością.
Dwukrotnie w Dąbrowie Górniczej
Koszykarze Rosy dwukrotnie teraz pojadą do Dąbrowy Górniczej. W sobotę zagrają w meczu ligowym z tamtejszym MKS. Natomiast 1 lutego “Smoki” z Radomia rozpoczną właśnie w Dąbrowie walkę w Final Eight Pucharu Polski. W pierwszym meczu Rosa spotka się w Polskim Cukrem Toruń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie