Trwa spór między Polską a Rosją o przewozy ładunków na rynku rosyjskim. Spór uderza rykoszetem w regionalne firmy transportowe.
- Tracimy zlecenia, nie mamy gdzie zarobić - skarżą się transportowcy.
Zwalnia gospodarka
31 stycznia wygasło porozumienie rządów Polski i Rosji, które dotyczylo limitu zezwoleń na przewozy z obu państw. Rosjanie bronią swoich praw, bo sami mają duże problemy: ich gospodarka zwalnia, cierpią rosyjscy przewoźnicy, mają dużo mniej zleceń. Niechętnie więc patrzą na zagranicznych kierowców, także tych z Polski.
- To właśnie Polacy bardzo często biorą kursy do Rosji, bo kierowcy z Zachodu: z Francji, Holandii czy Niemiec nie chcą jeździć na Wschód. Po prostu boją się. Polacy znają dobrze specyfikę rosyjskiego rynku i nie jest dla nich problemem dojechać z ładunkiem aż do Moskwy - mówi Stanisław Kozik, radomski transportowiec.
Jak przyznaje nasz rozmówca, wielu radomian jeździło do Rosji, bo to dawało zarobek.
- Teraz to się skończyło. Z ostatnim dniem stycznia już nie możemy jeździć do Rosji. Ci kierowcy, którzy są w trasie i wcześniej wyjechali TIR-ami, mają czas jedynie do 15 lutego, by wrócić do Polski - dodaje Stanisław Kozik.
Trudno się przestawić
Jak przyznają radomscy kierowcy, ten, kto obsługiwał wschodnie trasy, nie od razu znajdzie sobie pracę.
- Przez lata wyrobiliśmy sobie kontakty, choćby na moskiewskim rynku. Mieliśmy zlecenia. Tak się nie da, by z dnia na dzień zostawić przewozy do Rosji i znaleźć zamówienia, powiedzmy, do Hiszpanii czy Belgii. Od kilku dni mój samochód stoi, czekam na jakikolwiek ładunek - opowiada pan Marek, jeden z transportowców.
Kolejne uderzenie
Utrata rynku rosyjskiego to kolejny cios w polskich transportowców. Już wcześniej nie tylko radomscy kierowcy stracili na zapaści gospodarki Ukrainy. Przestali wozić towary do naszego wschodniego sąsiada.
- Sam woziłem towary z Anglii do Donbasu, na wschodzie Ukrainy. Skończyło się po rewolucji na Majdanie. Inni kierowcy też musieli zawiesić te kursy. Do dziś mam niezapłacone faktury za niektóre przewozy. Nie wiadomo, kiedy wrócimy na tamte drogi - opowiada Stanisław Kozik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?