Ireneusz Sułek i Xingqiamg Zhu.
Ireneusz Sułek z Radomia ma tylko dwie pasje: pierwszą jest jazda na rolkach, a drugą azjatyckie jedzenie. Obie stara się realizować w miarę swoich możliwości. Niedawno otworzył własny lokal przy ulicy Struga o wdzięcznej nazwie "Wok'n'Roll". Nazwa łączy w sobie zamiłowania właściciela.
OTWARTA KUCHNIA
Lokal specjalizuje się w kuchni rodem z Azji i Dalekiego Wschodu. Pomysł w pierwszej chwili może wydawać się mało oryginalny, nawet jak na radomskie warunki. Nic bardziej mylnego, bowiem już od drzwi zostaniemy tam zaskoczeni innowacją, której nie ma w żadnym innym lokalu w mieście.
Nowość to otwarta kuchnia, oddzielona od klientów tylko szybą. Dzięki temu możemy obserwować Xingqiamg Zhu, kucharza rodem z Chin, który przygotowuje posiłek na oczach zamawiającego.
- Przez kilka lat pracowałem w Anglii i sporo podróżowałem - wspomina Ireneusz Sułek. - Miedzy innymi wraz z moją dziewczyną byłem w Australii. Wracając z Antypodów zatrzymaliśmy się w Tajlandii. Tam odkryłem dobrodziejstwo tej kuchni i postanowiłem, że jeżeli kiedyś będę miał swój lokal, to będzie on oparty w dużej mierze na potrawach rodem z tego kraju.
PAŁECZKI I WIDELEC
Szyba spełnia nie tylko rolę ciekawostki, ale jest również zaprzeczeniem wielu stereotypów, jakie funkcjonują na temat kuchni orientalnej. Chodzi mianowicie o to, żeby zamawiający miał pewność, że dostaje danie ze świeżych produktów.
- Wiele rzeczy dostarczam bezpośrednio z Warszawy, bowiem nie można ich dostać na lokalnym rynku. Mam tutaj na myśli na przykład kapustę pak choy, grzyby shitake, czy owoce liczi - wyjaśnia Ireneusz Sułek.
Estetyka jest bardzo ważnym elementem, na który stawia właściciel. Świetnym rozwiązaniem są amerykańskie "kubełki", do których jest pakowane jedzenie na wynos. Goście mogą posługiwać się zarówno widelcem, jak i pałeczkami, powszechnie stosowanymi w kulturze azjatyckiej.
NIE TYLKO TAJLANDIA
Karta dań jest podzielona na dwie części. W pierwszej znajdziecie dania serwowane w Tajlandii, w drugiej mix kuchni chińskiej i wietnamskiej. Zasadnicza różnica pomiędzy kuchnią tajską a potrawami rodem z Chin to "baza" dania. W pierwszym przypadku wyjściem do prawie każdej potrawy jest makaron pszenny, bądź ryżowy zwany "nooodle", a w drugim ryż.
My mieliśmy okazję spróbować marynowanej wołowiny z makaronem i grzybami shitake. Śmiało możemy polecić to danie zarówno koneserom kuchni orientalnej, jak i tym, którzy nie są do końca przekonani do "chińska kuśnia". Aby się o tym przekonać, możemy zamówić jedzenie z dowozem, choć oczywiście lepiej popatrzeć na to, co wyprawia z wokiem mistrz Xingqiamg Zhu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?