Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milioner mimo woli - sylwestrowa premiera w Teatrze Powszechnym

Barbara Koś
Oklaskom i kwiatom dla aktorów towarzyszył toast szampanem wzniesiony przez dyrektora teatru, Zbignewa Rybkę.
Oklaskom i kwiatom dla aktorów towarzyszył toast szampanem wzniesiony przez dyrektora teatru, Zbignewa Rybkę. Barbara Koś
Sztuka „Najdroższy” Francisa Vebera w reżyserii Tomasza Mana pokazana w sylwestrowy wieczór na dużej scenie to kolejna premiera Teatru Powszechnego. Zamiast muzycznej rewii mamy przypowieść z morałem.

Pan Pignon, prawnik wprawdzie lecz życiowy nieudacznik, jest w depresji. Porzuciła go żona, z którą klepał biedę, jej dzieci, wychowane jak własne, nie chcą go znać… Zarabia jako dozorca mieszkania bogacza, będącego na bakier z fiskusem.

I tu Pignonowi wpada szalona myśl: a gdyby to mnie tak ścigano za niepłacenie podatków? Gdybym to ja fortunę ukrył w rajach podatkowych? Zmusza poborcę nękającego właściciela mieszkania do skontrolowania swego nieistniejącego majątku. Gdybym to ja udał bogatego?

Tak się też staje. Pan Pignon jest teraz pępkiem świata.- Mam kontrolę skarbową...! Łasi się do niego była żona i dzieci, łasi się przyjaciel, który odtrącił go jak śmieci, łasi się atrakcyjna dekoratorka wnętrz… Bo nie pan Pignon się liczy tylko jego konto. -Nie jest ważne czy się jest bogatym. Ważne, żeby inni myśleli, że się jest bogatym- stwierdza pan Pignon.

Sytuacja komplikuje się, gdy bohater nagłym trafem staje się rzeczywiście milionerem.

To już sylwestrowa bajka. Tę bajkę ogląda się jednak z sympatią i śmiechem, aczkolwiek to śmiech nierówny.
Najpierw o ten śmiech jakby trudniej. Przyglądamy się panu Pignon – Robert Mazurek, jego fałszywemu przyjacielowi - Łukasz Stawowczyk, groźnemu poborcy – Marek Braun, efektownej dekoratorce – Katarzyna Dorosińska i tragicznie głupiej żonie– Joanna Jędrejek i nic. Wszyscy grają swe postaci poprawnie i rzetelnie lecz atmosfera jakaś letnia.

Dopiero gdy do akcji wkracza energicznie bogacz, Jarosław Rabenda, całe towarzystwo ożywa i spektakl nabiera barw, by już do finału toczyć się z rozmachem. Liryczną nutę wnosi Olga Marii Gudejko jako jedyna wpatrzona w pana Pignon a nie w jego konto.

Piękna jest oprawa plastyczna sztuki. Kostiumy Zofii de Ines na tle scenografii Wojciecha Stefaniaka to prawdziwa radość dla oka.
A i przesłanie sztuki szlachetne: pieniądze to nie wszystko. Ba!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie