Przedstawienie rozpoczyna piosenka, którą Józef – Radosław Osypiuk, wykonuje do mikrofonu. Jest to piękna piosenka ze wspaniałą muzyką Małgorzaty Tekiel, znanej gitarzystki basowej.
Lecz z tego ducha poezji wstępujemy do realu. A w realu obskurna kuchnia, gderająca żona Józefa – Maria Gudejko. Naprawia stary telewizor i wyżywa się na mężu.
Bo niezguła Józef, no, powiedzmy – nieprzystosowany do życia, nijak nie potrafi się w nim odnaleźć. Potulnie wysłuchuje gderań żony, dostaje pieniądze i wyrusza po mięso na obiad. Ale zaledwie przekroczy próg domu, spotykać będzie panie, które przypomną mu swoje nieudane z nim relacje.
Cztery aktorki grają role rozproszone. Matka Józefa, Która Nie Jest Jego Matką, Żona Rzeźnika z 42-giej, Kobieta Cień, Kobieta Siedząca Stale W Kącie Z Telewizorem Na Głowie, to Danuta Dolecka. Rola wspaniała, dominująca nad innymi. Jeśli istotnie jest Matką, dominowała i nad Józefem.
Pielęgniarka, Która Pragnie Być Żoną Józefa, Prostytutka, Śpiewaczka Chora Na Raka, to Katarzyna Dorosińska. Rola bardzo wyrazista, bo trzeba przejść w niej od wyuzdanej dziwki po zbolałą gwiazdę sceny. Zwraca uwagę piękny kostium gwiazdy.(Scenografia i kostiumy są także Andrzeja Sadowskiego.)
Dziewczyna O Której mówią, Że jest Aniołem, Kobieta Pachnąca Miętą, Zakonnica 1 i Dziewczyna z Okna czyli Agnieszka Grębosz, to rola równie zdecydowana i zróżnicowana.
Maria Gudejko jako Żona Józefa Garbatego a także Zakonnica 2, Śpiąca Królewna oraz Dziewczynka Ukrywająca Się Pośród Gruzów Własnego Domu budzi ciepło swoją miłością do Józefa.
Józef Garbaty - Radosław Osypiuk, lawiruje wśród pań i miast huknąć na którąś z nich, biernie poddaje się ich zachowaniom,
A kobiety dręczą swoją ofiarę i dręczą, choć tak właściwie nie za bardzo wiadomo, za co.
Kumulacją wszystkiego jest scena, w której cztery panie wrzeszczą równocześnie na Józefa. Nie wiadomo nawet co wrzeszczą i zupełnie nie wiadomo, za co.
Chyba tylko za to, że jest mężczyzną. Tego mężczyznę, słabego w ich oczach i głupiego, silne i naprawdę głupie gęsi pragną po prostu zagęgać.
Przedstawienie jest bardzo atrakcyjne. Toczy się dynamicznie i ozdabiają je wspaniałe songi z muzyką Małgorzaty Tekiel. I one są w całym spektaklu najlepsze.
Bo wymowa sztuki nie jest jednoznaczna. Choć Andrzej Sadowski twierdzi, że właśnie poprzez kontakty z kobietami szuka ratunku dla zagubionego bohatera, przedstawienie pokazuje zupełną odwrotność tej tezy. Sztuka jest jakby manifestem feminizmu. Jeszcze dać bohaterkom do ręki podpaski – i gotowe.
A może autor chciał dać świadectwo antyfeminizmu?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?