Bieg w deszczu, granie bez... prądu i wiele atrakcji podczas 14. Szydłowieckich Zygmuntów

Zygmunty to impreza, podczas której każdy może znaleźć coś dla siebie - zarówno miłośnik lokalnego folkloru jak i fan mocnych rockowych brzmień. Nie inaczej było pierwszego dnia święta miasta.

Mieszkańcy oraz goszczący tutaj turyści mogli zaopatrzyć się w różne pamiątki oraz posłuchać muzycznych prezentacji. Wiosenna, sprzyjająca aura zachęcała do odwiedzenia rynku.

Jako pierwsza przed ratuszem wystąpiła Karina Stępień, wokalistka, która jest laureatką konkursu Muzyczna Scena Zamek dla każdego. Przed południem wszystkich przybyłych do Rynku Wielkiego powitał burmistrz Szydłowca Artur Ludew. Życzył uczestnikom miłej zabawy oraz wielu wrażeń z pobytu w mieście.

W samo południe w pobliskim kościele Świętego Zygmunta rozpoczęła się odpustowa msza. Po nabożeństwie kontynuowano muzyczny maraton. Przez godzinę publiczność bawił zespół Chrząszcze, który pochodzi z Gliwic na Śląsku. Kapela wykonuje muzykę z lat 60. - The Beatles, Rolling Stones czy polskich Czerwonych Gitar oraz jeszcze innych artystów z tamtej muzycznej epoki. Pod sceną zafundowali nutkę wspomnień zwłaszcza starszej części publiczności, co niektórzy nawet tańczyli rockendrolla.

Krótki, acz piękny recital dała Zuzanna Gadowska, znana szydłowiecka piosenkarka, córka Artura - wokalisty zespołu IRA. Kolejnymi artystkami, które zaprezentowały się przed publicznością były pozostałe laureatki Sceny Zamek dla każdego - Natalia Bielecka, Klaudia Dróżdż, wystąpiła inna wokalistka z Szydłowca Aleksandra Michalska.

Po wykonaniu zdjęcia mężczyzn, noszących imię Zygmunt, zagrały kapele: Sanderling, Stavar, kulminacją był natomiast nocny występ Kobranocki. Legendarna rockowa grupa powstała 32 lata temu, jej piosenki, w tym choćby „Kocham cię jak Irlandię”, znają różne pokolenia, które bawiły się podczas wieczornego koncertu.

Drugi dzień świętowania z Szydłowieckimi Zygmuntami zaczął się od uroczystości upamiętniających 225 rocznicę Uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Poczty sztandarowe i uczestnicy zebrali się pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki w Rynku Wielkim. Wśród składających wiązanki kwiatów byli także przedstawiciele zaprzyjaźnionego z Szydłowcem francuskiego miasta Beynes.

Gdy o godzinie 14 sprzed ratusza na 5,5-kilometrową trasę ulicami miasta ruszyli uczestnicy Biegu Zygmuntów, dała o sobie znać pogoda. Nad Szydłowiec nadciągnęły ciemne chmury. Rozpętała się 30-minutowa ulewa, ale przebywających już wtedy na trasie sportowców nie odstraszyła. Zawody udało się dokończyć.

- Zaczynali bieg uliczny, kończyli ekstremalny - żartowała prowadząca zygmuntowskie imprezy Agnieszka Sobutka-Klepaczewska. W tym stwierdzeniu było dużo prawdy. Zwyciężył Damian Noga, zawodnik pochodzący z Połańca w województwie świętokrzyskim. Na trasie można było ujrzeć wielu znanych biegaczy z Szydłowca i okolic - choćby Tomasza Ormana, Karola Grabdę czy Ireneusza Płusę. Rywalizował też przewodniczący Rady Miasta Marek Artur Koniarczyk. - Trzeba dawać przykład - mówił nam jeszcze przed startem.

Tak jak za wygraną z pogodą nie dali biegaczy, tak z aurą dzielnie poradził sobie w tym samym czasie młodzieżowy zespół ludowy Guzowianki z gminy Orońsko. Znany jest choćby z tego, że wykonał hymn tegorocznych Światowych Dni Młodzieży. Kapela ta opuściła sceny w czasie burzy, ale kontynuował występ bez prądu, na... schodach ratusza - ku uciesze stojącej obok publiczności!

Po południu i wieczorem na scenie zaprezentowały się: zespoły: Perły z Lamusa, Senioritas Malinki, Miejska Orkiestra Dęta, Milena Mosioł - laureatka Sceny Zamek dla każdego oraz rockowa kapela Full Blackstone.

Patronem medialnym Szydłowieckich Zygmuntów było "Echo Dnia".